Zagłębie musi punktować bez Starzyńskiego
W piątek o godz. 20.30 KGHM Zagłębie Lubin podejmie Lecha Poznań w meczu 17. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Wciąż niezdatny do gry jest rozgrywający ,,Miedziowych" – Filip Starzyński.
fot. FOT. SLAWOMIR STACHURA
- Z naszej strony to była porażka i porażka. Po pierwsze gra i styl, po drugie końcowy rezultat (0:2 – przyp. PJ). Przyjechaliśmy tu po punkty, a wracamy z niczym – tak poniedziałkowy mecz Zagłębia z Koroną w Kielcach podsumował piłkarz ,,Miedziowych" Jakub Tosik i trudno się z nim nie zgodzić. W grze lubinian ewidentnie coś się zacięło, a czasu na poprawę było niewiele. W piątek na Dolny Śląsk przyjeżdża rozpędzony Lech.
,,Kolejorz" w poprzedniej kolejce wygrał przed własną publicznością ze Śląskiem Wrocław 3:0. Co ważne, Śląsk rozgrywał dobre zawody, a mimo to dał sobie wbić aż trzy gole, nie strzelając przy tym żadnego. To pokazuje, że poznaniacy wracają do formy, która pozwoli im walczyć o najwyższe cele w LOTTO Ekstraklasie. Wygrali ostatnie trzy mecze i ostrzą sobie zęby na kolejny komplet punktów.
Tymczasem Zagłębie odniosło drugą porażkę z rzędu. Podopieczni Piotra Stokowca osunęli się w tabeli z trzeciej na siódmą pozycję i jeśli w piątek nie zdobędą choćby punktu, to mogą spaść jeszcze niżej (pod warunkiem, że Śląsk Wrocław wygra z Legią Warszawa).
Zobacz także:
TOP 10 Mannequin Challenge. Dominują sportowcy i politycy!;nf
Jednym z największych problemów ,,Miedziowych" jest brak lidera, jakim przed kontuzją był Filip Starzyński. Reprezentant Polski od kilkunastu tygodni ma problemy z mięśniami brzucha, które uniemożliwiają mu dojście do pełni formy. W tym tygodniu zamiast udać się z drużyną do Kielc, musiał pojechać do Warszawy, gdzie leczy uraz. Najpóźniej w sobotę zapadnie decyzja, czy konieczny będzie zabieg.
Innym mankamentem jest forma fizyczna piłkarzy z Lubina. W starciu z Koroną było widać, że gościom wyraźnie brakuje szybkości. Kielczanie biegali od pierwszej do ostatniej minuty stosując wysoki pressing, z którym podmęczeni lubinianie mieli spore problemy. Odpowiedź na pytanie czy była to tylko chwilowa niedyspozycja, czy też większy problem, powinniśmy otrzymać w piątek.
Poza wspomnianym Starzyńskim od dłuższego czasu kontuzjowany jest także Deimantas Petravicius. Reszta zawodników jest do dyspozycji trenera Stokowca. W bramce powinniśmy znów zobaczyć Konrada Forenca, który w Kielcach zastąpił Martina Polacka. Słowak po serii kilku błędów zasiadł na ławce rezerwowych i raczej wątpliwe, by jeszcze w tym roku wrócił między słupki.
W Lechu z kolei kontuzja wykluczyła dobrze znanego w Lubinie Szymona Pawłowskiego. Wychowanek KGHM Zagłębia to jeden z motorów napędowych ,,Kolejorza" i czołowy skrzydłowy całej Ekstraklasy, ale poznaniacy już udowodnili, że potrafią sobie radzić bez niego. Reszta zespołu pozostaje do dyspozycji trenera Nenada Bjelicy.
Ten mecz będzie miał jeszcze jeden podtekst. W tygodniu w mediach pojawiły się doniesienia, mówiące o zainteresowaniu Lecha lewym obrońcą Zagłębia Dorde Cotrą. Serb z Chorwackim paszportem ostatnio przegrywał rywalizację o miejsce w składzie z Danielem Dziwnielem, więc niczego nie można wykluczyć. ,,Niebiesko-biali" zimą chcą sprzedać Tamasa Kadara, więc rozglądają się za potencjalnym następcą. Z naszych informacji wynika, że Cotra jest bardzo wysoko na liście życzeń Nenada Bjelicy.
Pierwszy gwizdek na Stadionie Zagłębia wybrzmi w piątek o godz. 20.30. Transmisja w Canal+Sport od godz. 20.25.