"Z piątki", czyli pięć pytań przed piątkowymi meczami Ekstraklasy
24. kolejkę Ekstraklasy czas zacząć. Bezradny na wyjazdach Widzew jedzie na Cichą w Chorzowie, natomiast Wisła Kraków odwiedzi Gdańsk.
1. Kolejny hat-trick Tuszyńskiego?
W dwóch pierwszych wiosennych kolejkach piłkarz ten zaskoczył nas niesamowicie. Dwie bramki przeciwko Pogoni, a ostatnio hat-trick z Zawiszą. Teraz na rozkładzie Wisła, czyli drużyna, która traci najmniej goli w lidze. Tuszyńskiemu strzelenie dziś jednej bramki może sprawić trudność, a co tu mówić o trzech. Zatem powtórki z Bydgoszczy się nie spodziewamy.
2. Dudka od pierwszej minuty?
Wszyscy doskonale wiedzą, że 65-krotny reprezentant Polski jest graczem uniwersalnym, czy też, jak wolą co poniektórzy, zapchajdziurą. Na prawej obronie też oczywiście może zagrać. A jako że Franciszek Smuda nie będzie mógł skorzystać z zawieszonego za kartki Łukasza Burligi, to występ Dudki od pierwszych minut w dzisiejszym spotkaniu jest niemal pewny.
3. Jankowski strzeli kolejną bramkę?
Świetnie uczcił swój setny występ w Ekstraklasie, dwukrotnie pokonując Kelemena. Trzeba jednak pamiętać, że w obecnym sezonie Ekstraklasy ma na swoim koncie jedynie trzy trafienia. Stąd wątpimy, żeby dziś strzelił kolejną bramkę, choć z drugiej strony, na jego drodze stanie najsłabsza defensywa w lidze, więc i kolejny gol Jankowskiego bardzo, by nas nie zdziwił.
4. Widzew w końcu wygra na wyjeździe?
Łodzianie to najlepsi gości, jakich można sobie wymarzyć. Bezproblemowi. Odwiedzą Warszawę, Kraków, Kielce czy Bielsko-Białą, ale punktów nie wywiozą. W tym sezonie Widzew wszystkie wyjazdowe mecze przegrał. Nie udało mu się ugrać choćby jednego głupiego remisu. Dzisiaj podopieczni Artura Skowronka odwiedzą Cichą w Chorzowie i jakoś trudno przypuszczać, żeby zdobyli nawet punkt, a o komplecie „oczek” mogą chyba tylko myśleć najwięksi optymiści kibicujący Widzewowi.
5. Visnakovs postraszy rywali?
Już pod koniec jesieni „Wiśnia” zaczął zawodzić, czyli nie strzelał bramek, które Widzewowi mogłyby gwarantować przecież tak potrzebne punkty. W zimowych sparingach nie miał większych problemów z trafieniem do siatki rywali, więc w Łodzi mogli mieć nadzieję, że wiosną Łotysz wróci do najwyższej formy. Visnakovs jednak w meczu 22. kolejki zamiast do bramki, trafił do notesu sędziego z powodu żółtej kartki, która oznaczała jego absencję w następnym spotkaniu. Najlepszy strzelec Widzewa wraca więc po krótkiej przerwie, ale wątpimy, żeby miał zagwarantować swojej drużynie zwycięstwo, choć bramkę być może zdobędzie.