menu

"Z piątki", czyli pięć pytań przed niedzielnymi meczami Ekstraklasy

1 marca 2015, 02:10 | Konrad Kryczka

W piątek się nudziliśmy, wczoraj dostaliśmy niemal piłkarską ucztę. Liczymy, że poziom nadal będzie szedł w górę i dziś piłkarze nie zanudzą nas na śmierć. Choć, oczywiście, o to może być trudno. To zresztą jedno z naszych pytań - sprawdźcie również pozostałe.

1. Będzie równie ciekawie jak w sobotę?
Tego chcielibyśmy my, inni dziennikarze, kibice... Nie wiadomo tylko, czy sami piłkarze również pragną wymieniać cios za cios i rozgrywać spotkania, co chwilę podkręcając jego tempo. Z tym może być największy problem. Nie przeczuwamy więc, żeby poziom dzisiejszych spotkań był podobny do tego dotyczącego wczorajszych meczów, aczkolwiek nie obrazilibyśmy się, jeżeli tak by się stało.

2. Iwański zaszkodzi byłemu klubowi?
Dawno temu był jednym z lepszych rozgrywających w naszym kraju i w końcu ściągnęła go do siebie Legia. A tam grał raz lepiej, innym razem gorzej. Jednego dnia narzekał na nadmiernie ciężkie piłki, innego strzelał niezwykle ważną bramkę. Dziś zagra przeciwko byłej drużynie, ale sądzimy, że bramki jej nie strzeli. Dlaczego? Iwański zdobył trzy bramki w dwóch poprzednich meczach – jak na pomocniku to sporo - więc teraz raczej na trochę przystopuje. Co innego, jeżeli chodzi o asystę. Tę jak najbardziej może zanotować.

3. Czy Henning Berg rzeczywiście ograniczy rotację w składzie?
Słowo się rzekło. Norweg zapowiedział, że takiego żonglowania składem, jakie obserwowaliśmy do tej pory, teraz już nie będzie. Powód jest niezwykle prosty – Legii zostaje gra jedynie na krajowym podwórku. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że wszystko musi się odbywać stopniowo. Nie zdziwi nas zatem, jeżeli dziś Legia nie wyjdzie w teoretycznie najmocniejszym składzie, aczkolwiek spodziewamy się niewielu zmian w podstawowej jedenastce.

4. Jagiellonia nadal w gazie?
Przed rozpoczęciem wiosny zastanawiano się, czy Jaga wytrzyma narzucone przez siebie tempo. Jak na razie odpowiedź jest pozytywna. Co więcej, wydaje się, że podopieczni Michała Probierze jeszcze to tempo podkręcili. W nowym roku wychodzi im praktycznie wszystko i coś nam mówi, że ich seria jeszcze trochę potrwa, zwłaszcza że dzisiaj grają u siebie.

5. Byli piłkarze Zawiszy zabłysną w barwach Korony?
Najpierw Luis Carlos, a ostatnio Rafael Porcellis. Jeszcze jesienią obaj reprezentowali bydgoskiego Zawiszę, a teraz bronią barw Korony. W Kielcach liczy się na ich dobrą postawę, zwłaszcza że dziś drużynę czeka mecz z Jagiellonią. Nie spodziewamy się jednak, żeby ta dwójka (o ile oczywiście zagrają) zaprezentowała się jakoś szczególnie dobrze.


Źródło: Foto Olimpik/x-news


Polecamy