"Z piątki", czyli pięć pytań przed niedzielnymi meczami Ekstraklasy
Jak na razie nie jest źle - tak można powiedzieć o dotychczasowych meczach tej kolejki Ekstraklasy. Kilka drużyn pokazało, że w piłkę grać potrafi, inne, że mają problem ze skonstruowaniem porządnej akcji. Dzisiaj czekają nas dwa kolejne spotkania. Zaprezentują się m.in. Lech i Legia, które jak zwykle walczą o mistrzostwo.
fot. Sylwester Wojtas
1. Zawisza znalazł się na właściwej ścieżce?
W Bydgoszczy nie jest dobrze od początku tego sezonu. W zespół, który kilka miesięcy temu zdobył Puchar Polski, wpakowano zawodników multum zawodników, co do których umiejętności mamy poważne wątpliwości, a efekty są na razie opłakane. W ubiegłej kolejce drużyna zwyciężyła po raz pierwszy pod wodzą Mariusza Rumaka. I wielu oczekuje pewnie teraz, że Zawisza zaczął dobrą serię – jakby nie patrzeć, o jej podtrzymanie może być bardzo trudno, skoro dzisiaj rywalem będzie Legia.
2. Legia przemęczona meczem w Lidze Europy?
Warszawianie kompletują zwycięstwa na europejskich salonach i to się jak najbardziej chwali. Podopieczni Henninga Berga nie mogą jednak zapominać o lidze, w której cały czas są w czołówce. Żeby tak pozostało, muszą kolekcjonować kolejne wygrane. Ich problemami mogą być kontuzje kilku ważnych piłkarzy oraz przemęczenie po spotkaniu na Ukrainie. Tylko, z drugiej strony, szkoleniowie z Norwegii ma szeroką kadrę po to, aby z niej korzystać właśnie w takich sytuacjach.
3. Zobaczymy jakąś bramkę samobójczą?
Pod tym względem ta kolejka jest nieco zwariowana. Jak na razie w każdym z dwóch dni padał jakiś gol samobójczy. Najpierw Pietrasiak dla Wisły (trzecie tego rodzaju zachowanie w karierze), później Valente dla Śląska (Flavio Paixao będzie utrzymywał, że bramka i tak powinna być zapisana jemu). Nie zdziwi nas zatem, jeżeli i dzisiaj padnie jakiś „swojak”.
4. Lechici przestraszą się czystki?
Po ostatnim ligowym remisie Maciej Skorża nie krył niezadowolenia z końcowego wyniku i postawy swojego zespołu. Wściekły był zwłaszcza na część zawodników, choć nie zamierzał ich wskazywać z nazwiska. Oczywiście kibice, media itd. będą się zastanawiali, o kogo chodzi, ale pewnie sami zainteresowani piłkarze już się zorientowali. W końcu, zważając na słowa Skorży, dla części graczy od wiosny może nie być w zespole miejsca. Aby uspokoić trenera, lechici muszą dzisiaj zrobić tylko jedno – wygrać.
5. Górnik w końcu zapunktuje na wyjeździe?
Obecną wyjazdową grę łęcznian należy uznać za, może nie tyle dramatyczną, co bardzo słabą. Zawodnicy z Lubelszczyzny praktycznie cały czas w delegacjach przegrywają – jedynym pozytywnym wynikiem jest zwycięstwo na początku sezonu. Dobrze zatem to nie wygląda, a dziś o kolejne zdobycze będzie niezwykle trudno, w końcu Górnikowi przyjdzie zmierzyć się z Lechem przy Bułgarskiej w Poznaniu.