menu

"Z piątki", czyli pięć pytań przed niedzielnymi meczami Ekstraklasy

6 kwietnia 2014, 11:44 | Konrad Kryczka

Niedzielę w Ekstraklasie rozpoczynamy o godz. 15:30 w Gliwicach, a wcześniej zapraszamy do przeczytania tradycyjnych pięciu pytań.

"Z piątki", czyli pięć pytań przed niedzielnymi meczami Ekstraklasy
"Z piątki", czyli pięć pytań przed niedzielnymi meczami Ekstraklasy
fot. Jarosław Kamiński

1. Ktoś rozgromi rywala jak Lech?

Nie spodziewaliśmy się, że w tej kolejce ktoś zdoła zdemolować rywala. Stłamsić go całkowicie, aplikując mu kilka bramek. Tymczasem sztuka ta powiodła się Lechowi, który rozgromił Jagiellonię. Jeżeli mamy być szczerzy, to wątpimy, żeby którakolwiek z czterech grających dzisiaj drużyn potrafiła dokonać w tej kolejce czegoś podobnego.

2. Piast zdobędzie gola?

Trudne pytanie. Nawet bardzo trudne. U siebie gliwiczanie nie wygrali od czterech spotkań, a w 2014 roku zdołali zdobyć tylko jedną bramkę przy Okrzei, więc chyba najwyższa pora, aby strzelić po raz kolejny.

3. „Portowcy” nadal bez porażki w 2014?

Nie ma drugiej drużyny w Ekstraklasie, który w tym roku nie poniosłaby porażki. „Portowcy” albo wygrywają, albo dzielą się punktami, ale pobić się jak do tej pory nie dali. Teraz będą musieli powalczyć w Gliwicach z Piastem i jakoś wątpimy, żeby ich seria bez porażki miała się zakończyć właśnie przy Okrzei.

4. Kilka bramek na Pepsi Arenie?

Z jednej strony Legia, z drugiej Zawisza, czyli właściwie na każdej połowie boiska zameldują się dziś drużyny, które z graniem do przodu nie mają problemów. Na ilość ciekawych zagrań, finezyjnych podań czy dryblingów miejmy nadzieję narzekać nie będziemy. Zresztą tak samo, jak i na ilość bramek. Przeciętnie w meczu na Pepsi Arenie obserwujemy więcej niż trzy bramki i myślimy, że dziś średnia ta nie spadnie.

5. Ktoś się wykartkuje na ostatni mecz fazy zasadniczej?

Za tydzień decydująca kolejka fazy zasadniczej obecnego sezonu Ekstraklasy. W 30 serii spotkań wszystkie zespoły zagrają w jednym terminie, ale na murawie niekoniecznie zameldują się wszyscy zawodnicy. Za tydzień niektórzy z nich mogą nie zagrać, o ile dziś ujrzą żółty kartonik. Vrdoljak, Radović, Podgórski, Murawski i jeszcze kilku – oni muszą uważać, ale oczywiście sądzimy, że ktoś nie wytrzyma i przyszłotygodniowy mecz obejrzy z wysokości trybun.


Polecamy