"Z piątki", czyli pięć pytań przed niedzielnymi meczami Ekstraklasy
Wieczorem przeniesiemy się na Bernabeu, aby podziwiać Gran Derbi, a do tej pory możemy się zrelaksować przy Ekstraklasie, ponieważ dzisiaj aż trzy spotkania naszej ligi i oczywiście pięć pytań przed nimi.
fot. Angelika Wiatr
1. W którymś meczu nie padną bramki?
Do tej pory tylko w pierwszym meczu tej kolejki nie zobaczyliśmy bramek, ale coś nam mówi, że i dziś możemy być świadkami bezbramkowego remisu. Na początek dostajemy choćby spotkanie Podbeskidzia z Cracovią. Pojedynek w Bielsku-Białej, gdzie średnio pada niecała bramka na mecz. „Górale” u siebie goli raczej nie tracą (do tej pory pięć straconych), a z drugiej strony, jakby chcieli postraszyć defensywę Cracovii, to nie bardzo mają kim. Eh, śmierdzi bezbramkowym remisem, choć oczywiście liczymy na jakieś trafienia.
2. Małecki doczeka się bramki w barwach Pogoni?
W ubiegłym tygodniu nie dał rady zagrać z powodu kontuzji. Teraz jest już gotów do gry. Pojawia się tylko pytanie, czy jest w stanie zagrać dobre spotkanie na poziomie Ekstraklasy? Gdyby brać pod uwagę inne jego mecze w obecnych rozgrywkach, to bylibyśmy zdania, że mamy przed sobą cień wyróżniającego się kiedyś w naszej lidze zawodnika, więc wątpimy, żeby akurat z Ruchem miał pokazać coś niezwykłego, choć kto wie…
3. Pogoń – Ruch nie zakończy się remisem?
Bezbramkowy remis to chyba najnudniejsza rzecz, jaka może się zdarzyć kibicowi, który oczekiwał wielu emocji (chyba że było od groma sytuacji i świetnie spisywał się bramkarz). Podział punktów z golami w tle brzmi już ciekawiej, ale wątpimy, żeby dzisiejszy mecz nie został rozstrzygnięty. Pogoń zremisowała trzy ostatnie mecze i chyba będzie w końcu chciała powalczyć o komplet punktów, z kolei Ruch od 9 spotkań nie dzielił się punktami i zdziwilibyśmy się, gdyby dzisiaj nagle postanowił to zrobić. Wszystko albo nic.
4. W końcu błyśnie Nakoulma?
Zniknął nam „Prezes” na wiosnę niesamowicie. Nie przedryblowuje kolejnych rywali, nie asystuje, nie strzela. Może nie gra jakoś tragicznie, ale do formy z jesieni jeszcze daleko. Nawet bardzo daleko. Dlatego też nie przypuszczamy, aby Burkińczyk miał teraz na wyjeździe pokazać coś szczególnego, choć należy pamiętać o tym, że Śląskowi strzelać potrafi.
5. Żaden z piłkarzy Śląska się nie wykartkuje?
Kilku wrocławian będzie musiało uważać, bo ujrzenie żółtego kartonika oznacza dla nich absencję w następnym meczu. Uważać muszą zwłaszcza obrońcy, a dokładniej Ostrowski, Grodzicki i Kokoszka (ten ostatni był już 11 razy napominany) i tak myślimy, że któryś w jakiejś sytuacji nerwów na wodzy nie utrzyma, a tym samym w następnym spotkaniu swojej drużynie nie pomoże.