"Z piątki", czyli pięć pytań przed niedzielnymi meczami Ekstraklasy
Ekstraklasa zajmuje nas od 13:00 i od razu możemy obejrzeć hit, czyli Legia - Wisła, później jeszcze Zagłębie zmierzy się ze Śląskiem i Ruch z Piastem.
fot. Paweł Relikowski / Gazeta Wrocławska
1. W każdym meczu przynajmniej jedno trafienie?
Mieliśmy w tej kolejce już kilka bramek, a co ważniejsze padały one w każdym spotkaniu, więc tym milej się tę naszą ligę obserwuje. Dziś przed nami kolejne trzy mecze i szansa na to, że na każdym stadionie padnie gol, jest bardzo duża. W Warszawie, Lubinie i Chorzowie średnio w każdym meczu obserwujemy więcej niż dwa trafienia (w stolicy nawet ponad trzy), więc i dziś w tych miastach zawodnicy powinni strzelać bramki.
2. Radović czy Garguła?
Mamy szlagier, więc i każda z drużyn musi mieć swoje gwiazdy. Legia ma Miroslava Radovicia, Wisła Łukasza Gargułę. Dwaj świetni zawodnicy, obaj bardzo błyskotliwi i potrafiący grać niekonwencjonalnie. Ich starcie będzie ozdobą tego spotkania. Który z nich zaprezentuje się lepiej? Tego już nie będziemy zgadywać.
3. Paixao powiększy dorobek bramkowy?
Mieli we Wrocławiu nosa, że sięgnęli akurat po Portugalczyka. Na polskich boiskach Paixao to już marka. Potrafi podać, powalczyć z rywalami i co ważniejsze trafić do siatki. W Ekstraklasie zanotował już 14 trafień, z czego cztery wiosną tego roku – w każdym spotkaniu po jednym. Istnieje zatem prawdopodobieństwo, że i dziś zdobędzie bramkę.
4. Zagłębie wpakuje piłkę do siatki?
„Miedziowi” wiosną zaskakują pozytywnie (dobra, negatywnie nie bardzo się dało). Obóz w Spale, metody treningowe Oresta Lenczyka i pojawiają się efekty. Najważniejsze jest to, że lubinianie strzelają gole i punktują. Bramki wiosną nie zdobyli jedynie przed tygodniem, w starciu z Jagiellonią. Teraz grają u siebie, mają prestiżowy mecz, bo derby Dolnego Śląska, więc znów wypada skierować piłkę do siatki.
5. Kuświk trafi po raz kolejny?
Jan Kocian odmienił Ruch – to wiemy i jesteśmy zaskoczeni rezultatem jego pracy. A jeszcze bardziej jesteśmy zaskoczeni, jak pod jego okiem rozwinął się Grzegorz Kuświk – z gościa, którego wielu było trudno skojarzyć, zaczął dobijać do statusu czołowego napastnika ligi. Ogólnie w tym sezonie dziesięć bramek w Ekstraklasie, z czego trzy w trzech ostatnich spotkaniach, więc być może dziś uda mu się podtrzymać dobrą passę.