Z piątki, czyli pięć pytań przed 25. kolejką Ekstraklasy
Czy Lech będzie (na moment) liderem, co ze Śląskiem i Termaliką, dla kogo hit w Warszawie i czy obędzie się bez błędów sędziowskich? Oto nasze pytania przed 25. kolejką LOTTO Ekstraklasy.
fot.
1. Co pokaże Śląsk?
Morale w zespole są dość niskie – nie tylko ze względu na 1:4 z Jagiellonią Białystok. Tak jak niepewny jest awans do czołowej ósemki, niepewna jest również przyszłość wielu zawodników (np. Piotra Celebana). W czerwcu wygasają im kontrakty, a w klubie nikt nie podjął jeszcze rozmów na temat ich przedłużenia. - To niespotykane – stwierdził niedawno trener Jan Urban, który wyczuwając powagę sytuacji udał się w tej sprawi z pielgrzymką do prezydenta Wrocławia, Rafała Dutkiewicza. To bowiem miasto jest głównym chlebodawcą i do momentu znalezienia właściciela się to nie zmieni. - Prywatyzacja w maju lub czerwcu – napisał nieco uspokajająco pod koniec lutego mecenas Jacek Masiota. Na razie trwa jednak nerwówka, która towarzyszy głównie piłkarzom. Czy z głowami obciążonymi myślami o umowach dadzą radę zwyciężyć z Piastem Gliwice? Poza skromnym 1:0 z Wisłą Kraków w tym roku niczym się nie wyróżnili.
@BorekMati Jeśli chodzi o sport to do Wrocławia pasuje hasło "Wrocław miasto zmarnowanych szans". Szkoda, bo jest wielki potencjał.— Andrzej Twarowski (@TwaroTwaro) 18 lutego 2017
2. Lech wskoczy na fotel lidera?
To jest wielce prawdopodobne. Przynajmniej do soboty „Kolejorz” może cieszyć się pierwszym miejscem. Warunek jest jeden: wygrana z Arką w Gdyni. Jeżeli natomiast chce rozsiąść się w fotelu na dłużej, to punkty potracić muszą i Lechia Gdańsk, i Jagiellonia Białystok, a więc te drużyny, które na razie są przed nim w tabeli. Lech notuje fantastyczny start wiosny. Wygrał wszystko (pięć meczów; cztery w lidze, jedno w Pucharze Polski) i to bez straty gola (bilans bramkowy 13-0!). Bramkarz Matus Putnocky pół żartem, pół serio mówi o planie niestracenia bramki do końca sezonu. - Nie wiem, jak zagra Arka – przyznaje przed dzisiejszym meczem trener Nenad Bjelica. - To dość nieobliczalna drużyna. Mam nadzieję, że pojawią się możliwości do strzelenia jednej, dwóch, a nawet trzech bramek – dodaje Chorwat. Dzisiaj nie pomoże Lechowi z ławki, bo został zawieszony na jedno spotkanie przez Komisję Ligi. - We Włoszech często sędziowie wyrzucali mnie na trybuny. To był właściwie standard. Nie trzeba było nawet powiedzieć jakiegoś krytycznego zdania. Wystarczyło wykonać jakiś drobny gest, chwycić się za głowę i sędzia natychmiast reagował – wyjawił dziennikarzom Bjelica.
wideo: gloswielkopolski.pl
3. Czy „Słonie” w końcu wygrają?
Obok Piasta Gliwice jedyną drużyną, która w tym roku jeszcze nie wygrała jest Bruk-Bet Termalica Nieciecza. W tym przypadku do zmiany trenera jednak nie doszło (i słusznie), bo brak zdobycia pełnej puli to żaden powód do ruszenia Czesława Michniewicza (jesienią ugrał czwarte miejsce). „Słonie” grały przecież ze ścisłą czołówką: rewelacyjnym tej wiosny Lechem Poznań (0:3), liderującą Lechią Gdańsk (1:1) czy mistrzowską Legią Warszawa (1:1). Tydzień temu nie dały się mocnemu ostatnio Ruchowi Chorzów (0:0). Terminarz był zatem bardzo trudny, a i okoliczności niesprzyjające. Grać nie mogli Vlastimir Jovanović (problemy z siatkówką, teraz kontuzja) czy Dalibor Pleva (uraz). Pierwsze zwycięstwo nastąpi w Płocku? Wisła gra w kratkę. Wydaje się, że jest w zasięgu Termaliki.
4. Legia czy Wisła - dla kogo hit kolejki?
Kilka sezonów temu byłby to mecz o mistrzostwo Polski. Obecnie jest to „tylko” mecz o prestiż. Legia po różnych wpadkach zdała egzamin w Lubinie – zwyciężyła z Zagłębiem 3:1. Radość w szatni była ogromna, bo każdy z obecnych zrozumiał, ile paliwa na resztę fazy zasadniczej może dać takie przełamanie. Humory poprawiły się także w Wiśle, która „zepsuła” debiut Dariuszowi Wdowczykowi w Piaście Gliwice (2:1). Jaką chemię w szatni udało się wprowadzić trenerowi Kiko Ramirezowi niech zaświadczy obrazek po pierwszym golu: oto wprowadzony na boisko Zdenek Ondrasek pobiegł świętować ze zdjętym Paweł Brożkiem, a więc formalnie konkurentem w ataku. Z powodu kontuzji Czech nie wystąpi jednak przy Łazienkowskiej. Kto zamiast niego będzie zdobywać bramki i czy krakowian stać na zwycięstwo? Legia w tym roku przegrała u siebie z Ruchem i zremisowała z Termaliką.
Rebus przed niedzielnym meczem. #LEGWIS pic.twitter.com/d11PTvHSeU— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) 10 marca 2017
5. Jak zaprezentują się... sędziowie?
Mnóstwo złego napisano o pracy arbitrów podczas zeszłego weekendu. Faktem jest, że paru z nich rzeczywiście się nie popisało. Festiwal pomyłek rozpoczął w piątek Paweł Raczkowski, który dał się nabrać na „padolino” Ilijana Micanskiego w meczu Korona Kielce – Górnik Łęczna (2:1), czym w pewnym sensie wypaczył wynik. W tym samym dniu Jarosław Przybył odgwizdał gola ze spalonego w spotkaniu Zagłębie Lubin – Legia Warszawa (1:3), ale to nie wpłynęło rażąco na końcowy rezultat. Niestety dzień później Paweł Gil podjął odwrotną decyzję – nie uznał prawidłowej bramki dla Cracovii przeciwko Arce Gdynia (1:1) i „Pasy” zamiast trzech punktów dopisały tylko jeden. Błędy w tej kolejce popełnili też Szymon Marciniak w hitowym spotkaniu Lecha z Lechią (1:0), Krzysztof Jakubik w meczu Termaliki z Ruchem (0:0) czy Tomasz Musiał w starciu Jagiellonii ze Śląskiem (4:1). Poza Raczkowskim wszyscy sędziowie będą prowadzić mecze w ten weekend. Czy ich praca nie będzie aż tak kontrowersyjna jak w zeszłym? Bardzo byśmy sobie tego życzyli...
'Bezbłędna tabela', czyli jak wyglądałaby Ekstraklasa bez błędów sędziów (24 kolejka);nf
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
TOP 20 najdroższych piłkarzy Ekstraklasy [NOWA WYCENA]