Wokół meczu Polonia - Lechia: "Trele morele...", a gdzie kibice z Gdańska?
Kibice Polonii Warszawa odnieśli się do ostatnich wydarzeń z dystansem, co nie znaczy, że łagodnie. Hitem piątkowego wieczoru na Konwiktorskiej była przyśpiewka "Trele morele, prezesie gdzie jest ten przelew?". Czarni Kulturalni zostali w domu, a na mecz przyszli ci bardziej zdecydowani do działania poloniści.
fot. sylwester wojtas
Remis na Konwiktorskiej. Nużące widowisko zrekompensowała końcówka
No to wystartowali. Wielu kibiców Polonii na pewno odetchnęło z ulgą, że ten mecz w ogóle się odbył. I nic dziwnego, bo wieści jakie przez ostatnie kilka tygodni dochodziły do nich z klubu mogły przyprawić o choroby serca nawet największych twardzieli.
Sporo o ostatnim okresie mówiła piątkowa oprawa. Kibice odnieśli się do ostatnich wydarzeń z dystansem, co nie znaczy, że łagodnie. Hitem piątkowego wieczoru na Konwiktorskiej była przyśpiewka "Trele morele, prezesie, gdzie jest ten przelew?". Nie mówiąc już o okrzykach "Król jest nagi", czy "Dziękujemy za wzmocnienia". Czarni Kulturalni zostali w domu, a na mecz przyszli Ci bardziej zdecydowani do działania poloniści. Forma protestu, łącznie z flagą "Jestem w Wiedniu, robię przelew - Królik" była bardzo stanowcza, a zarazem nie wykraczała poza granice dobrego smaku. Trybuna Kamienna wyraziła swoją niechęć dla poczynań prezesa, ale pokazała też, że jest z drużyną całym sercem, dopingując ją również przy stanie 0:1.
Kibice Lechii Gdańsk nie zostali na ten mecz w ogóle wpuszczeni. Dziesięciu z nich nie było na liście wyjazdowej, ponieważ w ostatniej chwili odkupili wejściówki od tych, którzy z nich zrezygnowali. Reszta ekipy ujęła się za swoimi członkami, nie chcąc wejść na stadion bez nich.
Piotr Stokowiec: Jestem pełen wiary. Walczymy i robimy swoje