menu

Wokół meczu Lechia – Podbeskidzie: Doping na europejskich obrotach

26 lipca 2014, 15:49 | jac

Głośne śpiewy blisko 15 tys. publiczności poniosły piłkarzy Lechii Gdańsk do zwycięstwa nad Podbeskidziem Bielsko-Biała. Co interesującego działo się na trybunach podczas wczorajszego spotkania?

Trybuny na mecz Lechia - Podbeskidzie
fot. Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net
Trybuny na mecz Lechia - Podbeskidzie
fot. Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net
Trybuny na mecz Lechia - Podbeskidzie
fot. Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net
Trybuny na mecz Lechia - Podbeskidzie
fot. Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net
1 / 4

Spekulowano, że mecz obejrzy nieco ponad 10 tys. widzów. Obawy o frekwencję były uzasadnione. Raz, że trwają wakacje, które rozproszyły wielu aktywnych sympatyków w różne zakątki Polski i świata. Dwa – wartość przeciwnika nie była z najwyższej półki. Trzy – Lechia na inaugurację tylko zremisowała, a jest pewna grupa osób, która przychodzi na stadion tylko wtedy, kiedy drużynie się powodzi. I choć twardych argumentów było sporo, to jednak frekwencja zaskoczyła in plus. 14,5 tys. widownia na meczu z Podbeskidziem w środku lata to co najmniej przyzwoity wynik – tym bardziej, że w sektorze gości nie odnotowano żadnej żywej duszy. Bielszczanie wybrali kapcie i telewizor, zamiast wizyty na pięknym, bursztynowym stadionie.

Absencja „Górali” nie przeszkodziła gospodarzom w dobrej zabawie. Doping stal na wysokim poziomie. Śpiewano równie głośno w pierwszej minucie, co w ostatniej. Okrzyki słychać było chyba nawet na Starym Mieście – oddalonym od stadionu o przynajmniej trzy kilometry. Kibice najwyraźniej byli bardzo spragnieni futbolu. W meczu o punkty nie dopingowali od dwóch miesięcy. Ochotę do śpiewania miał nie tylko młyn, ale i reszta trybun. Gniazdowy włączał je do dopingu zwłaszcza w pierwszej połowie, gdy na dwa głosy pobrzmiewała przyśpiewka „W Gdańsku mieście mym”.

Oprawy nie było. Na ogrodzeniu młyna zawisł natomiast transparent z przekreśloną podobizną prezesa Wisły Kraków, Jacka Bednarza. Hasło z płótna („Lechia z Wisłą krzyczą razem, czas pożegnać się z Bednarzem”) – na znak solidarności z fanami Wisły - odśpiewano kilkukrotnie w drugiej części spotkania.

Przed meczem oficjalnie podziękowano Jarosławowi Bieniukowi za lata spędzone w Lechii. „Palmer” po ostatnim sezonie zawiesił bowiem buty na kołku. W piłkę zawodowo kopał przez niemal 20 lat. Na murawie dziękował mu wczoraj prezes Bartosz Sarnowski oraz wiceprezes i zarazem dyrektor sportowy klubu, Andrzej Juskowiak. Kibice nagrodzili Bieniuka brawami. On sam natomiast zaznaczył, że pozostanie blisko Lechii. W jakiej roli, tego jeszcze nie wiadomo. Być może będzie trenerem jednej z grup juniorskich.

Widzów: 14 641 (gości brak)
Doping: 8/10
Flag: ok. 20.

Lechia Gdańsk

LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net


Polecamy