menu

Wisła wypunktowała Piasta i usiadła na fotelu lidera. Dwa gole Brożka, udany debiut Guerriera

13 września 2013, 22:17 | Kasia Guzik

Krakowska Wisła nie miała problemów z pokonaniem przed własną publicznością Piasta Gliwice. Dzięki kompletowi punków gospodarze zostali nowym liderem. Powodów do zadowolenia nie ma Marcin Brosz, bowiem jego zespół nie potrafi wygrać już od 5 spotkań.

Zobacz więcej zdjęć z meczu Wisła - Piast!

Ci, którzy liczyli na świetne widowisko już od pierwszej minuty, musieli się rozczarować. Obie ekipy zaczęły mecz niemrawo, nie rozpieszczając kibiców wyszukanymi, a wręcz jakimikolwiek akcjami bramkowymi.

Co prawda, przewagę mieli gospodarze, ale niewiele z tego wynikało. W 24. minucie sytuację tę zmienić mógł Małecki. Po niezłym podaniu z lewej strony, szczęśliwie przejął futbolówkę, lecz jego uderzenie było zbyt mocne. Z kolei w 29. minucie przed utratą bramki Wisłę uchronił Miśkiewicz. Po strzale Wilczka, w ostatnim momencie przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Zaledwie kilka minut później fatalny błąd, który kosztował gliwiczan stratę gola, popełnił bramkarz po drugiej stronie barykady, Trela. Boguski przedarł się z piłką w pole karne gości, a futbolówka po jego strzale przemknęła obok golkipera Piasta, jednak… nie wpadła do bramki. Skutecznie dobijał Brożek i tym oto sposobem, wiślacy wyszli na prowadzenie.

W odpowiedzi niezłą akcję wyprowadzili goście. Jurado uderzał na bramkę, a ostatkiem sił piłkę wybił Głowacki. Chwilę później zaskoczyć Miśkiewicza próbował jeszcze Wilczek, ale jego starania były daremne.

Po zmianie stron do bramki trafiał… dwukrotnie Brożek. Jednak sędzia zaliczył tylko jednego gola. Przy pierwszym uznał, że snajper Wisły pomagał sobie ręką. Obrona Piasta zignorowała sygnał ostrzegawczy i kilkanaście sekund później, „Brozio” znów strzelał, tym razem podwyższając prowadzenie swojej drużyny.

W 67. minucie szansy na strzelenie kontaktowego gola gliwiczanie mogli upatrywać w zamieszaniu podbramkowym. Najpierw Głowacki uprzedził Jurado, a następnie Wilczek nie zdołał wstrzelić się w bramkę.

Wiele kontrowersji dostarczyli piłkarze wespół z sędziami w 70. minucie spotkania. Arbiter początkowo uznał, że Klepczyński faulował Małeckiego w polu karnym i wskazał na „wapno”. Później wycofał się z tej decyzji, co wywołało niemałe oburzenie na trybunach.

Szansę na debiut otrzymał Wilde-Donald Guerrier, który zmienił Małeckiego na 10 minut przez końcem meczu. Z kolei w zespole Piasta zadebiutował Rabiola. Jednak to ten pierwszy wymiernie wpisał się w losy tego spotkania. Bowiem w 85. minucie bez problemu wbiegł w pole karne gości, a jego strzał na długi słupek dał Wiśle trzeciego gola.

W 89. minucie "Piastunki" mogły zaliczyć honorowe trafienie. Strzelał Jurado, ale wprost w interweniującego Miśkiewicza. Chwilę później akcja przeniosła się pod drugą bramkę. Po podaniu Guerriera, uderzał Brożek, a piłka odbiła się od słupka. Pokonać Trelę próbował również Garguła, lecz golkiper gości nie dał się zaskoczyć.

Wiślacy bez problemu pokonali gliwiczan 3:0, rozsiadając się wygodnie w fotelu lidera.


Polecamy