menu

Wisła – Śląsk LIVE! Hit kolejki i „pojedynek gwiazd” w Krakowie

8 listopada 2014, 15:28 | Kasia Guzik, Maciej Jakubski

Spotkanie pomiędzy Wisłą Kraków a Śląskiem Wrocław zapowiadane jest jako hit kolejki, a apetyty kibiców zaostrza dodatkowo fakt, że obie drużyny znajdują się w górnej części tabeli. Ponadto obserwować będzie można pojedynek dwóch duetów: Stilić-Brożek oraz Paixao-Mila. W tym meczu liczyć się będą tylko trzy punkty, więc atmosfera meczu przyjaźni odczuwana będzie zapewne tylko na trybunach.

Na boisku w Krakowie możemy spodziewać się dzisiaj walki o każdą piłkę
Na boisku w Krakowie możemy spodziewać się dzisiaj walki o każdą piłkę
fot. RYSZARD KOTOWSKI

Na obu dzisiejszych rywali przed sezonem nikt nie stawiał. Dawni Mistrzowie mieli bić się o środek tabeli. Tymczasem na półmetku rozgrywek rundy zasadniczej jest to pojedynek o miejsce na podium. Pomimo, że obie drużyny dysponują budżetem dużo niższym niż przed laty, a składy teoretycznie też są nie tej klasy. Jak widać jednak na przykładzie Wisły i Śląska pieniądze i nazwiska nie grają.

Przyjaźń na trybunach

Kibice Wisły i Śląska od dawna żyją w przyjaźni i chętnie wspólnie dopingują swoje drużyny. Jest to jeden z powodów, dla których do Krakowa na sobotni mecz przyjedzie ponad tysiąc fanów z Wrocławia. Mają oni raczej dobre wspomnienia związane z Grodem Kraka. To przecież tam stosunkowo niedawno świętowali zdobycie mistrzostwa Polski.

Jednak to wszystko nie będzie miało znaczenia na boisku. Piłkarze jednej, jak i drugiej drużyny walczyć będą o pełną pulę. Wiślacy z pewnością będą chcieli zrekompensować swoim fanom mecz minionej kolejki, podczas którego ulegli Koronie 3:2 i zaprezentowali się dość mizernie. Z kolei gracze z Dolnego Śląska powalczą o podtrzymanie niezłej passy – nie przegrali już od sześciu spotkań. W przypadku zwycięstwa nad Wisłą zajmą fotel lidera.

W tym celu pomocne na pewno będzie to, że trener Tadeusz Pawłowski może oddelegować do gry wszystkich swoich piłkarzy. Tego samego nie można powiedzieć o szkoleniowcu Wisły, który musi liczyć się z brakiem dwóch obrońców pauzujących za kartki. Miejsca Sadloka i Burligi na bokach obrony zajmą prawdopodobnie Dudka i Guerrier. Ale to nie koniec problemów kadrowych Wiślaków. W tygodniu indywidualnie trenował Arkadiusz Głowacki, ale w sobotę mimo to prawdopodobnie zagra. W końcu kontuzjowani są także Michał Czekaj, Paweł Żemło, Maciej Jankowski i Ostoja Stjepanović. Jakby tego było mało, to w tygodniu na Wisłę spadł kolejny cios - kolejny sezon zaczną z odjętymi trzema punktami za niedotrzymanie warunków licencyjnych.

Śląsk problemów kadrowych nie ma. Wprawdzie w tygodniu przerwę w treningach mieli Sebastian Mila, Mateusz Machaj i Juan Calahorro, ale w sobotę na pewno zagrają. Wystąpi zatem żelazna jedenastka i jedynym pytaniem pozostaje, czy za słabego z Lechem Krzysztofa Danielewicza wyjdzie tym razem Lukas Droppa?

W Krakowie liczą też na nie lada boiskowe emocje. Jak do tej pory, Wisła je raczej zapewnia – w każdym z ostatnich meczów tej drużyny padło po pięć bramek. - Chcemy ściągać kibica na stadion, żeby były emocje, dramaty, ale na końcu chcielibyśmy wygrać, bo wtedy to kibic lubi i przyjdzie na kolejny mecz. Potrzebujemy jak najwięcej kibiców, a jesteśmy z nich bardzo zadowoleni. Ja patrzę zawsze na ich doping. Gdy przegrywaliśmy ostatnio tutaj 0:2 z Podbeskidziem, to starali się rzeczywiście nam kibicować. I robili to tak jakby sami nie wiedzieli, że przegrywamy. Fantastycznie nas dopingowali i być może dlatego wygraliśmy, bo to rzeczywiście pomaga – mówił Franciszek Smuda.

Według statystyk przy okazji pojedynków Wisły i Śląska w Krakowie, to przeważnie „Biała Gwiazda” okazywała się lepsza, choć ogólny bilans spotkań przemawia na korzyść gości. Jak wyliczono, wrocławianie nie wygrali jeszcze z Wisłą w sobotę, a i w listopadzie to wiślacy ostatnio zwyciężali. W 2011, 2012 i 2013 roku krakowianie ogrywali u siebie piłkarzy Śląska do zera. Jednak to Wisła jest tą drużyną, z którą zawodnicy z Wrocławia wygrywali na wyjazdach najczęściej, bo aż dziesięć razy. Warto też przypomnieć, na jakim stadionie Śląsk świętował Mistrzostwo Polski w 2012 roku.

Spotkanie między Wisłą a Śląskiem reklamowane jest jako pojedynek duetów Stilić-Brożek oraz F.Paixao-Mila. „My już jesteśmy gotowi. A wy?” - pytają wrocławian gracze Wisły.

Na odpowiedź z Wrocławia nie trzeba było długo czekać.

Spotkanie poprowadzi Krzysztof Jakubik z mazowieckiego ZPN. Ten wybór skrytykował prezes Wisły, Ludwik Miętta-Mikołajewicz. - Nie zwykłem atakować sędziów, ale tak się dziwnie składa, że dziewiąty mecz z rzędu sędziują nam arbitrzy związani z okręgiem mazowieckim. Nie mówię, że to źle, ale w razie kontrowersyjnej decyzji budzi to złe skojarzenia – oświadczył.

Można więc spodziewać się nie tylko "pojedynku gwiazd" i świetnej atmosfery meczu przyjaźni, ale i uważnej oceny pracy sędziego.

Mecz w Krakowie jest także wyjątkowy dla trenera Śląska Tadeusza Pawłowskiego. Każdy kibic zna historię jak w maju 1982 roku Wisła wzięła pieniądze od wrocławian za odpuszczenie meczu w ostatniej kolejce, a potem piłkarze Wisły podbili stawkę i dostali więcej od Widzewa, który po porażce Śląska z Wisłą 0:1 został Mistrzem Polski. Pawłowski wówczas przekazywał pieniądze, nie strzelił w tym meczu karnego i jego kariera we Wrocławiu skończyła się z ostatnim gwizdkiem sędziego. Minęły 32 lata, a przy każdym meczu Wisły ze Śląskiem sprawa ta odżywa. Tym razem ze zdwojoną siłą. Czy Pawłowski odegra się za tamtą porażkę?

Ciężko wskazać faworyta w tym pojedynku. Wisła ma przewagę boiska, ma również napastnika, a nawet dwóch. Śląsk żadnego. Ma natomiast przyzwoitą obronę, ex-Wiślaka Mariusza Pawełka w bramce i solidną pomoc. Kto wygra walkę w środku pola, ten prawdopodobnie zdobędzie także trzy punkty, choć najbardziej możliwy jest chyba remis. Bramkowy, bo przecież oba zespoły kochają ofensywną piłkę.


Polecamy