Wisła Puławy gra na wyjeździe z Koroną II Kielce. Sentymentalna podróż Marcina Popławskiego
Dzisiaj (godzina 17) o kolejne trzecioligowe punkty powalczy Wisła Puławy. Biało-niebiescy zmierzą się na wyjeździe z Koroną II Kielce i będą chcieli przerwać kiepską passę trzech meczów bez zwycięstwa. Trzeba jednak pamiętać, że ich przeciwnik w trwającej kampanii jest niepokonany.
fot. KS Wisła Puławy
Wisła Puławy nie wygrała trzech ostatnich potyczek. W poprzedniej kolejce podopieczni Jacka Magnuszewskiego zremisowali u siebie z Siarką Tarnobrzeg 1:1. Z podziału punktów bardziej zadowolony może być lider tabeli, ponieważ puławianie nie wykorzystali kilku niezłych sytuacji do zdobycia kolejnych goli. W środę (28 sierpnia, godz. 17), biało-niebiescy będą chcieli się przełamać w wyjazdowym starciu z Koroną II Kielce.
– Odczuwamy spory niedosyt, ponieważ z przebiegu tych trzech meczów zasłużyliśmy na znacznie więcej punktów niż tylko dwa – mówi Marcin Popławski, drugi trener Wisły. – Jednak jak mówi stare polskie porzekadło, "w przyrodzie nic nie ginie" i liczymy, że najbliższe spotkania zrekompensują nam te straty. Brakuje nam trochę szczęścia, ale szczęściu trzeba pomóc. Musimy popracować nad skutecznością, ponieważ sytuacje stwarzamy. Mamy przewagę, tak jak w potyczce z Siarką, ale musimy być bardziej skoncentrowani przy finalizacji akcji. Podsumowując, jesteśmy zadowoleni z gry, ale jeśli chodzi o zdobycz punktową, to już nie.
Przed Wisłą starcie z beniaminkiem, ale tylko z nazwy. W kieleckim zespole jest kilku doświadczonych graczy, a poza tym mogą dołączyć posiłki w postaci piłkarzy z pierwszego zespołu, a przecież Korona już od kilku lat występuje w ekstraklasie.
Podopieczni Sławomira Grzesika w trwającej kampanii jeszcze nie przegrali i plasują się na najniższym stopniu podium. Zgromadzili siedem punktów i wyprzedzają Wisłę o dwa oczka. Trzeba jeszcze pamiętać, że rezerwy żółto-czerwonych mają do rozegrania (11 września) zaległy mecz 1. kolejki, w którym podejmą Podlasie Biała Podlaska. Korona II sezon 2019/20 rozpoczęła od wyjazdowego zwycięstwa z Wisłą Sandomierz 2:1. Następnie zespół z Kielecczyzny pokonał u siebie Jutrzenkę Giebułtów 2:0, a w poprzedniej serii gier zremisował w Sieniawie z Sokołem 1:1. Punkt gościom uratował w doliczonym czasie gry Piotr Pierzchała.
– W Koronie II grają młodzi chłopcy plus piłkarzy będący w szerokiej kadrze drużyny seniorów. Nie wiadomo, czy w środę ci ostatni wybiegną na boisko, wiec na przeciwnik to jedna, wielka niewiadoma – dodaje Popławski. – Oczywiście, mamy swoją analizę gry rywala. Jedziemy do Kielc po wygraną.
"Papaj" można napisać, że wraca na stare śmieci. 38-latek grał w Koronie przez sześć miesięcy od wiosny 2009 roku. Korona wywalczyła wtedy awans do ekstraklasy. Popławski grał już wtedy na nowoczesnym stadionie w Kielcach (Kolporter Arena), ale trenował też na obiekcie przy ul. Szczepaniaka, gdzie odbędzie się dzisiejszy mecz. Zresztą, to był wcześniej główny stadion Korony.
– Trenowaliśmy na tym stadionie wiele razy. Wiele się jednak od tamtego czasu zmieniło. Jest lepsza murawa – wyjawia Popławski. – Jak wspominam grę w Koronie? To są miłe wspomnienia. Mogło być jeszcze lepiej, ale po pół roku odszedłem z klubu. To był mój świadomy wybór. Życiowe losy sprawiły, że musiałem wracać do Lublina. Poznałem tam wielu kolegów, z niektórymi do dziś utrzymuję kontakt. Grałem m.in. z Łukaszem Nawotczyńskim, Tomaszem Nowakiem czy Piotrem Malarczykiem. Wspomnienia wrócą, ponieważ obecny szkoleniowiec Korony II, czyli Sławomir Grzesik, był wtedy gdy grałem w kieleckim zespole, jego drugim trenerem – kończy Popławski.
Co ciekawe, piłkarzem Wisły jest wychowanek Korony, Piotr Rogala. Obrońca do puławskiej drużyny przeniósł się w tym okienku transferowym z Górnika Łęczna, ale wcześniej przez pewien czas był sprawdzany przez Motor Lublin. W Wiśle początkowo grał mało, ale w ostatniej potyczce z Siarką, na murawie zameldował się w pierwszym składzie.