Wisła Puławy - Pogoń Siedlce 3:2. Puławianie wygrywają po horrorze
Takie spotkania kibice w Puławach mogliby oglądać w nieskończoność. Najpierw 90 minut trzymających w napięciu, a później trzy punkty zapisane w ligowej tabeli. Właśnie tak było w sobotni wieczór, gdy puławianie zmierzyli się z Pogonią Siedlce.
fot. Kurier Lubelski
Na boisku działo się sporo i choć gra obu zespołów nie powaliła na kolana, to pięć goli zrekompensowało wszystkie mankamenty. Ostatecznie to gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa po dwóch trafieniach Konrada Nowaka i golu Marcina Popławskiego.
Początek spotkania był jednak niemrawy. Żaden z zespołów nie postawił na atak od pierwszej minuty, a to sprawiło, że początkowo niewiele było okazji strzeleckich. Dopiero w 25 min na strzał z dystansu zdecydował się Konrad Nowak, ale piłka tylko otarła się o poprzeczkę bramki strzeżonej przez Jacka Kozaczyńskiego. Golkiper gości nie miał szans 20 min później. Konrad Nowak ustawił piłkę na 25 metrze od niego i pięknym strzałem z rzutu wolnego otworzył wynik sobotniego meczu. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą połowę.
Po wznowieniu gry wyrównali przyjezdni. Sebastian Orzędowski w niegroźnej sytuacji pomógł sobie ręką, a sędzia wskazał na wapno. Do piłki ustawionej na 11 m podszedł Adrian Dziubiński i posłał ją do siatki. Radość Pogoni nie trwała długo, bo w 59 min na ponowne prowadzenie Wisły wyprowadził Konrad Nowak. Tym razem napastnik strzelił płasko po ziemi na długi słupek. Po trzech minutach znowu był jednak remis.
Wiślacka obrona, która w sobotę popełniała mnóstwo błędów, ponownie zrobiła prezent dla gości. Po dośrodkowaniu z lewej strony pojedynek główkowy z Przemysławem Rodakiem przegrał Rafał Kursa, a zawodnik bez problemu podał do Dziubińskiego. Ten natomiast z 3 m pokonał bramkarza Wisły.
Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, na akcję prawą stroną zdecydował się Dawid Pożak. Młody skrzydłowy zakończył rajd podaniem do Marcina Popławskiego, a ten mocnym strzałem z 16 m pokonał Kozaczyńskiego. Bramkarz Pogoni miał utrudnione zadanie, bo piłka po drodze odbiła się jeszcze od jednego z jego obrońców.
Piotr Szczechowicz, trener Pogoni:
- Nie mam zastrzeżeń do gry całego zespołu, ale indywidualnie moi zawodnicy popełniali takie błędy, że wołało to o pomstę do nieba. To była głupota, inaczej nie mogę tego nazwać. Wisła wykorzystała nasze błędy i strzeliła dwie bramki. Dla kibiców na pewno było to ładne spotkanie. Było dużo bramek i zaangażowania z obu stron.
Jacek Magnuszewski, trener Wisły:
- Cieszę się z trzech punków, bo graliśmy z silnym zespołem, który postawił nam wysoko poprzeczkę. Spodziewaliśmy się, że Pogoń zaatakuje, stąd nasza taktyka. Cofnęliśmy się i graliśmy z kontry. To się sprawdziło, bo zdobyliśmy dwa gole. Myślałem, że pierwsza bramka ustawi mecz, ale głupota mojego zawodnika dała rzut karny gościom.
Wisła Puławy - Pogoń Siedlce 3:2 (1:0)
Bramki: Konrad Nowak 45, 59, Popławski 73 - Dziubiński 48 z karnego, 62
Widzów: 500
Wisła: Penkowec - Misztal (51 Kozieł), Skórnicki, Kursa, Budzyński - Marek Nowak (65 Nowosielski), Orzędowski (65 Maksymiuk), WiącekI, Popławski, Pożak (77 Jabkowski), Konrad Nowak
Pogoń: KozaczyńskiI - Kwiatkowski, Marcin Nowak, Rodak, Guzek (76 Starek) - Kosiec (70 Wasikowski), Agu (61 Augustyniak), Paczkowski, Dziubiński (82 Demianiuk), Steć - Lach