Wisła przetrwała trudne chwile, a później „Kobra" zadał decydujący cios [ZDJĘCIA]
Piłkarze Wisły Kraków zaczęli dobrze mecz we Wrocławiu, ale później wiele okazji miał Śląsk. Krakowianie dobrze się jednak bronili, nie dał się zaskoczyć stojący w bramce Mateusz Lis, a w końcówce gola na wagę wygranej zdobył Zdenek Ondrasek.
Trener Śląska Tadeusz Pawłowski, który w przeszłości prowadził „Białą Gwiazdę”, zapowiadał, że dla kibiców będzie to ciekawy mecz, bowiem spotkają się dwa ofensywnie nastawione zespoły. Wisła przyjechała do Wrocławia po wygranych 5:2 z Lechem i 3:0 z Górnikiem i z zamiarem kontynuowania zwycięskiej passy. - Mam ludzi, którzy dbają o utrzymanie atmosfery i chcą zwyciężać w każdym meczu – podkreślał przed spotkaniem trener Wisły Maciej Stolarczyk.
Śląsk chciał natomiast przerwać serię pięciu kolejnych ligowych meczów bez wygranej. Ostatni raz wrocławianie trzy punkty zdobyli w pierwszej kolejce, pokonując u siebie 3:1 Cracovię.
Na początku można było zauważyć, że to Wisła jest na fali, szybciej i lepiej potrafi rozegrać piłkę. Krakowianie coraz częściej przenosili grę na połowę i przed bramkę wrocławian, ale ich akcjom brakowało wykończenia.
Z czasem przewaga zaczęła przechylać się na stronę Śląska. Po zagraniu piłki przez Akradiusza Piecha, klatką piersiową wybijał ją Maciej Sadlok tak, że odbiła się od słupka. Później strzał Piecha obronił Mateusz Lis. Przed przerwą bramkarz „Białej Gwiazdy” wykazał się wybijając futbolówkę po uderzeniu z dystansu Mateusza Cholewiaka.
Drugą połowę od ataków rozpoczęli gospodarze. Kolejny raz strzelał Cholewiak i znów Lis nie dał się zaskoczyć. Śląsk naciskał coraz mocniej. Po uderzeniu Marcina Robaka część kibiców myślała, że jest gol, ale strzał był niecelny. Później znów z dystansu uderzył Cholewiak i Lis wybił piłkę.
Wrocławianie mogli zdobyć bramkę w kolejnej akcji, ale wiślacka obrona nie dała się zaskoczyć. Najpierw Lis wygarnął piłkę spod nóg Piecha, a później po strzale Roberta Picha, piłkę sprzed bramki wybił Marcin Wasilewski. Śląsk kontynuował oblężenie. Lis kolejny raz był tam, gdzie trzeba i wybił piłkę po strzale Robaka.
W kolejnych minutach Wisła uspokoiła sytuację przed własną bramką i próbowała rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść, ale w 85 minucie to Śląsk był bliski zdobycia gola - „główkował" Mateusz Radecki i piłka odbiła się od słupka.
Nadeszła jednak 89 minuta. Wisła wykonywał rzut wolny. Piłkę zagrał Kamil Wojtkowski, odbiła się od obrońców, spadła pod nogi Zdenka Ondraska, który zdobył gola. To już szósty gol „Kobry" w tym sezonie.
W doliczonym czasie na 1:1 mógł wyrównać Farshad, który mocno uderzył w poporzeczkę.
Śląsk Wrocław – Wisła Kraków 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Ondrasek 89.
Śląsk: Słowik – Dankowski, Celeban, Golla, Cholewiak – Pich (85 Gąska), Chrapek (75 Pałaszewski), Łobojko (72 Radecki), Farshad – Piech, Robak.
Wisła: Lis – Bartkowski, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak – Basha, Kort (64 Halilović) – Boguski, Imaz (90+2 Arsenić), Kostal (72 Wojtkowski) – Ondrasek.
Sędziowali: Zbigniew Dobrynin (Łódź) oraz Radosław Siejka (Łódź) i Bartłomiej Lekki (Zabrze).
Żółte kartki: Cholewiak, Chrapek, Łabojko, Piech - Kort, Wojtkowski, Boguski.
Widzów: 10 033.
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o piłkarzach Wisły Kraków;nf