menu

Wisła przegrała ze Stalą, ale zasłużyła na pochwałę

15 września 2011, 13:00 | Tomasz Biaduń / Kurier Lubelski

Wisła Puławy była bliska wywalczenia jednego, a nawet trzech punktów na trudnym terenie w Stalowej Woli. Puławianie najpierw odrobili dwie bramki straty do miejscowych, potem byli bliscy strzelenia zwycięskiego gola, jednak ostatecznie zabójcza kontra Stali dała jej triumf.

Tym razem Wisła musiała uznać wyższość rywali
Tym razem Wisła musiała uznać wyższość rywali
fot. Wojtek Antosz

- Zwykle nie chwalę swojej drużyny po porażkach, ale tym razem chcę to zrobić. Chłopcy walczyli ambitnie, nie brakowało im woli walki. Grali naprawdę dobry mecz, przeważali i stwarzali dobre sytuacje - mówi Mariusz Sawa, trener Wisły. - Niestety, wciąż płacimy frycowe i albo tracimy w lidze frajerskie bramki, albo rywalom wychodzą strzały życia. Tak było w meczu ze Stalą - dodaje szkoleniowiec.

Jedenastka, która wybiegła na spotkanie w Stalowej Woli, była ciut inna od tej, którą widzieliśmy w sobotę w Poniatowej w starciu ze Zniczem Pruszków. Mateusza Kozieła zastąpił Sebastian Orzędowski, a Rafała Wiącka Mateusz Olszak. - W środku pola mam zawodników w dobrej, równej formie, stąd rotacje - wyjaśnia zmiany Sawa.

Zwłaszcza wprowadzenie do jedenastki Olszaka okazało się trafne. Zawodnik strzelił gola w 44 minucie. Była to o tyle ważna bramka, że przed zejściem do szatni dawała Wiśle kontakt z rywalem, który wcześniej dwukrotnie pokonywał Kamila Beszczyńskiego.

Po zmianie stron piątego gola w sezonie strzelił Konrad Nowak, a niedługo potem minimalnie chybił. Gdyby trafił, Stal pewnie by się już nie podniosła. - Już ich praktycznie mieliśmy. Graliśmy o trzy punkty, nie zadowalaliśmy się remisem, niestety, nadzialiśmy się na ich cios - kręci głową szkoleniowiec. Sawa pokazał, że chce walczyć o wygraną przeprowadzając ofensywne zmiany. - Ja nigdy nie chcę grać o utrzymanie rezultatu, tylko odważnie i ofensywnie. Niezależnie od tego, czy gramy u siebie, czy na wyjeździe - przekonuje opiekun Wisły.

W ekipie Stali zaprezentowało się aż trzech zawodników, wywodzących się z Lubelszczyzny. Byli to dwaj byli piłkarze Motoru Lublin: Wojciech Białek i Przemysław Żmuda oraz wychowanek AMSPN Hetman Zamość, Tomasz Demusiak.


Polecamy