Wisła przegrała w Sosnowcu sparing ze Śląskiem
Wykorzystując przerwę w rozgrywkach ekstraklasy na mecze reprezentacji piłkarze Wisły Kraków i Śląska Wrocław rozegrali sparing na Stadionie Ludowym w Sosnowcu. Dla szkoleniowców obu zespołów była to okazja m.in. do tego by sprawdzić kilku zawodników, którzy mniej grają w lidze. W ekstraklasie niedawno Wisła pokonała wrocławian 2:0. W Sosnowcu górą byli podopieczni Jana Urbana, którzy wygrali 1:0.
fot. Bartosz Karcz
Pierwszy groźnie zaatakował Śląsk. W 7 min Arkadiusz Piech odpalił zza pola karnego bombę, ale po jego potężnym uderzeniu piłka odbiła się od spojenia bramki Juliana Cuesty.
W kolejnych minutach gra toczyła się głównie w środku pola. Wisła pierwszy raz groźnie zaatakowała w 17 min, gdy po podaniu Ze Manuela w sytuacji sam na sam z Jakubem Słowikiem znalazł się Patryk Małecki. Bramkarz Śląska wyszedł obronną ręką z tego pojedynku, wybijając piłkę spod nóg wiślaka. „Mały” dopadł do niej jeszcze raz i próbował uderzyć do opuszczonej przez Słowika bramki, ale nie trafił w nią.
W 30 min Śląsk mógł prowadzić 1:0, ale po akcji Augusto i strzale Roberta Picha z pięciu metrów, jakimś cudem piłkę odbił Julian Cuesta. Chwilę później w odpowiedzi zza pola karnego uderzył Tibor Halilović. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od jednego z obrońców Śląska, ale nawet mimo rykoszetu dobrze z tym strzałem poradził sobie Jakub Słowik.
Tuż przed końcem pierwszej połowy wrocławianie przeprowadzili skuteczny atak. Z prawej strony dobrze piłkę dograł Jakub Kosecki, a Robert Pich z metra wpakował piłkę do opuszczonej przez Juliana Cuestę bramki.
Drugą połowę lepiej zaczął Śląsk. To podopieczni Jana Urbana mieli więcej z gry, częściej też atakowali. Wisła swoją szansę miała w 54 min, gdy z rzutu wolnego strzelał Rafał Pietrzak. Piłka przeleciała jednak nad poprzeczką.
W 60 min „Biała Gwiazda” miała świetną okazję na wyrównanie. Tibor Halilović wymanewrował kilku obrońców Śląska i idealnie wyłożył piłkę Ze Manuelowi. Ten miał przed sobą tylko bramkarza, ale strzelił wprost w niego.
Od tego momentu Wisła uzyskała jednak przewagę. W 68 min o pechu mógł mówić Kamil Wojtkowski, który przymierzył z kilkunastu metrów. Piłka odbiła się jednak od słupka.
W 72 min doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Brutalnie Marko Kolara sfaulował Konrad Poprawa. Chorwat po tym faulu nie był już w stanie kontynuować gry. Ponieważ zawodnicy, którzy grali wcześniej, udali się już do szatni, Wisła kończyła mecz w dziesiątkę.
A w tej końcówce znów przewagę uzyskał Śląsk. Wrocławianie mieli kilka stałych fragmentów gry, których nie potrafili jednak zamienić na bramki. Wisła również nie zagroziła już bramce rywali i mecz skończył się jej porażką.
Wisła Kraków – Śląsk Wrocław 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Pich 45.
Wisła: Cuesta – Bartkowski, Świątko, Sadlok (46 Cywka), Pietrzak – Perez (66 Laskoś), Halilović – Ze Manuel (61 Kolar), Wojtkowski, Małecki (61 Kostal) – Ondrasek (46 Bałaniuk).
Śląsk: Słowik – Pawelec, Celeban, Poprawa (79 Kucharczyk), Augusto – Chrapek (58 Srnić), Vacek – Pich, Madej (58 Pałaszewski), Kosecki (79 Scalet) – Piech (79 Krocz).
Sędziował: Daniel Kruczyński (Żywiec). Żółte kartki: Wojtkowski, Laskoś – Poprawa.