Wisła Płock - Radomiak Radom. O prymat na krańcach Mazowsza
Tym razem lidera rozgrywek chce przetestować Radomiak. Wisła pomimo, że w ostatnim meczu przegrywała 0:2, to jednak potrafiła doprowadzić do wyrównania, podtrzymując tym samym serię meczów bez porażki. Czy drużyna z Radomia przerwie świetną passę Nafciarzy?
fot. Jakub Hereta/Kurier Lubelski
Radomiak to typowa drużyna własnego boiska. Gdyby dołożyli do tego dobrą grę na wyjazdach, to z pewnością walczyliby o awans. Trochę na przekór tym słowom Radomianie wygrali jednak dwa ostatnie wyjazdowe spotkania. Ograli oni Concordię Elbląg i Pelikana Łowicz, który jest przecież bezpośrednim rywalem Wisły w walce o awans do I ligi.
Patrząc jednak na cały sezon to jednak ta gra układała się bardzo przeciętnie i były mecze np. jak ten z Resovią (0:5) czy Pogonią Sieldce (0:4) gdzie drużyna Radomiaka przegrywała bardzo wysoko. Być może te dwa ostatnie spotkania dodadzą im trochę wiary w to, że potrafią jednak przełożyć dobrą grę z własnego boiska na wyjazdy. Wisła u siebie nie jest twierdzą, bo większość punktów zdobyła na wyjazdach. W Płocku już wiele niżej notowanych ekip zdobywało punkty, więc gości nie można stawiać na straconej pozycji.
Po ostatnim meczu Wisły w Siedlcach trener Marcin Kaczmarek wytknął sędziemu dwa błędy i stwierdził, że bramki nie powinny w ogóle paść. Argumentował to w ten sposób, że pierwsza bramka padła po rzucie rożnym, którego w ogóle być nie powinno. Drugiego gola Nafciarze stracili po karnym, podyktowanym na zawodniku, który był faulowany przed polem karnym. Wszystko można zobaczyć na powtórkach:
Można mieć tylko życzenie, by spotkanie Nafciarzy z Radomiakiem obyło się bez pomyłek sędziowskich.
W Płocku zainteresowanie meczem jest dość spore. Trzeba pamiętać, że jest to mecz przełożony, bo pierwotnie miało odbyć się pod koniec marca. Jak wiemy zima nam się jednak trochę przedłużyła. Środa to nie jest najlepszy termin, bo gdyby ten mecz był rozgrywany w sobotę, to frekwencja na stadionie z pewnością byłaby większa. Trzeba mieć jednak na uwadze to, że sporo meczów musiało zostać przełożonych i praktycznie tylko środek tygodnia wchodził w grę. Mimo wszystko kibice z Radomia i tak zapowiadają przyjazd w liczbie 200 osób. Atmosfera z pewnością będzie wyczuwalna.