Wisła Płock - Dolcan LIVE! Świąteczne derby Mazowsza
Pierwszoligowi piłkarze, zanim pomyślą o krótkiej świątecznej przerwie, muszą jeszcze rozegrać ligową kolejkę. Jednym ze starć będą derby Mazowsza. Pierwszy mecz pomiędzy Wisłą Płock oraz Dolcanem zakończył się bezbramkowym remisem, ale dzisiaj taki wynik nie zadowoli żadnej ze stron.
fot. Artur Szczepański
Wisła oraz Dolcan to po Legii najlepsze drużyny na Mazowszu. Ich starcie, które jak kilka innych meczów można określić mianem „derby Mazowsza”, nie dostarcza jednak raczej dodatkowych emocji. Po prostu kolejny mecz I ligi. Specyficzny może być tak samo, jak pozostałe spotkania rozgrywane w Wielką Sobotę – część kibiców zamiast na święcenie pokarmów wybierze się po prostu na stadion w Płocku, aby obejrzeć grających – z mniejszym lub większym – poświęceniem zawodników obu zespołów. Sami piłkarze też muszą swoje wybiegać, zanim udadzą się na świąteczną przerwę. Najpierw boiskowa robota, później fajrant – nie ma opcji, żeby było odwrotnie.
Gospodarzom zwycięstwo jest potrzebne szczególnie. Wiadomo bowiem, że „Nafciarze” walczą o awans do Ekstraklasy. Nie powinni zatem tracić punktów w żadnym kolejnym meczu. Muszą grać tak, żeby nie stracić kontaktu ze ścigającymi się wzajemnie Zagłębiem Lubin oraz Termalicą. Zresztą, Wisła – przy odpowiednim ułożeniu pozostałych meczów i swoim zwycięstwie – może być po tej kolejce liderem. To jednak bardzo optymistyczna wizja, zwłaszcza że wiosną drużyna Marcina Kaczmarka prezentuje się solidnie, ale bez jesiennego błysku. W grze Wisły brakuje polotu, ale same wyniki nie są złe. Przegrana na inaugurację wiosny, a później same – choć uzyskane tylko z jednobramkową przewagą – zwycięstwa. Ostatnie – przeciwko GKS-owi Katowice – mogło już jednak napawać płocczan optymizmem. Wygraną – choć skromna, po bramce z rzutu wolnego – z wielkim zadowoleniem przyjął Kaczmarek, w którego opinii „Nafciarze” zaprezentowali się naprawdę dobrze.
Wiśle na pewno nie będzie łatwo. Do Płocka przyjeżdża bowiem Dolcan, który wiosną pokazuje się z o wiele lepszej strony niż jesienią. Ząbkowianie ruszyli od pierwszej wiosennej kolejki i nie zatrzymywali się na kolejnych przystankach, aż musieli zrobić postój na własnym obiekcie. Przegrana z Chojniczanką w Ząbkach była o tyle zaskakująca, że dla Dolcanu była to pierwsza wtopa u siebie, choć wydawało się raczej, że zawodnicy Dariusza Dźwigały przedłużą serię zwycięstw. Pomimo tej porażki drużyna spod Warszawy na pewno nie jest bez szans w starciu z Wisłą. Co więcej, zespół Dźwigały może mieć większą motywację, żeby wygrać, skoro przed tygodniem niespodziewanie przegrał.
Kilku zawodników Dolcanu czeka ponadto specjalna podróż. Gdyby wziąć pod uwagę wyjazdy na inne stadiony I ligi, do Płocka jest praktycznie tylko rzut beretem, więc nie chodzi o kwestie logistyczne. Raczej sentyment. Czterech zawodników grających obecnie w Ząbkach przywdziewało w przeszłości barwy płockiego klubu. Rafał Grzelak w barwach Wisły zaliczył jak na razie swój jedyny mecz w Ekstraklasie. Szymon Matuszek był w tej drużynie na półrocznym wypożyczeniu, ale w tym czasie głównie leczył kontuzje. Dwa lata w Płocku spędził Rafał Zembrowski, a Bartosz Wiśniewski jest wychowankiem Wisły.
Sentymenty sentymentami, a punkty punktami. Te drugie liczą się dla obu ekip, ale podział punktów pewnie nikogo nie zadowoli. Bezbramkowym remisem zakończył się zresztą pierwszy mecz między tymi drużynami. Kibice mogą mieć nadzieję, że tym razem, mimo wczesnej pory, obejrzą lepsze widowisko.