Jagiellonia. Wnioski po przegranej Jagiellonii z Wisłą Kraków
10 lutego 2020, 12:25 | ma
Debiut trenera Iwajło Petewa w polskiej ekstraklasie wypadł wyjątkowo słabo. Nie dość, że Jagiellonia powtórzyła swoje grzechy główne z jesiennej części sezonu to jeszcze doszły nowe problemy.
[b]3. Obrona delikatnie mówiąc nie była monolitem[/b]
Trzy stracone gole maja swoją wymowę. Chyba najmniej pretensji można mieć do Zorana Arsenica. Dawid Szymonowicz swoim występem pokazał dlaczego nie może na dłużej wywalczyć sobie miejsce w jedenastce Żółto-Czerwonych.
fot. Wojciech Matusik
fot. Wojciech Matusik
[b]4. Skrzydłowi znowu nie pokazali jakości[/b]
Dwójka skrzydłowych, czyli Tomas Prikryl i Juan Camara, została zmieniona w drugiej połowie. Obaj (a chyba bardziej Czech) zagrali znacznie poniżej oczekiwań. Lepiej nie wypadł także wprowadzony Martin Kostal.
fot. Wojciech Matusik
fot. Wojciech Matusik
[b]1. Iwajło Petew jak na razie nie wstrząsnął drużyną[/b]
Bułgar w Białymstoku pojawił się z opinią szkoleniowca trzymającego dyscyplinę i dobrego motywatora, który potrafi wstrząsnąć zawodnikami. Mecz w Krakowie pokazał, że jak na razie to się nie sprawdza. Tak jak powiedział po spotkaniu kapitan Taras Romanczuk Jagiellonia zagrała bez zaangażowania i walki.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
fot. Andrzej Banas / Polska Press
[b]2. Dejan Iliew nie pokazał, że problem w bramce Jagi został rozwiązany[/b]
Inny debiutant, oprócz trenera, w polskiej ekstraklasie także zaliczył falstart. Owszem Dejan Iliew miał na początku meczu dobre interwencje, ale w bardzo ważnym momencie spotkania popełnił fatalny błąd. Oczywiście błąd można tłumaczyć debiutancką tremą, ale opinie o pochopnym pozbyciu się Grzegorza Sandomierskiego odżyły na nowo.
fot. Wojciech Matusik
fot. Wojciech Matusik
[b]5. Trzeba szukać wykonawcy stałych fragmentów gry[/b]
Jagiellonia wykonywał osiem rzutów rożnych, ale zagrożenia dla bramki Wisły po tych stałych fragmentach nie było żadnego. Mało tego to Wisła wyprowadzała bardzo groźne kontry, a jedna z nich zakończyła się golem. Piłka po rzutach rożnych wykonywanych przez Martina Pospisila zatrzymywał się najczęściej na pierwszym obrońcy. Nie spodziewaliśmy się, że tak szybko zatęsknimy za Guilherme.
fot. Wojciech Matusik
fot. Wojciech Matusik
[b]6. Bartosz Bida jako wysunięty napastnik traci swoje atuty[/b]
Żal było patrzeć jak Bartosz Bida męczy się rosłymi obrońcami Wisły. Spotkanie w Krakowie pokazało, że miejsce naszego młodzieżowca jest na skrzydle. To właśnie z bocznych stref atakując Bida może pokazać swoje atuty, czyli szybkość i skuteczna grę jeden na jeden. Miejmy nadzieję, że szybko do gry będzie gotowy napastnik Jakov Puljic ściągnięty z HNK Rijeka.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
fot. Andrzej Banas / Polska Press
[b]7. Brak pomysłu na akcje ofensywne[/b]
Słowa Tarasa Romanczuka "Jak się gra tylko lagę do przodu, to ciężko o coś walczyć" - wyraźnie pokazują jaki był pomysł na grę Jagiellonii. Być może trener Petew miał inne rozwiązania, ale nie potrafił tego wyegzekwować od piłkarzy. Następne spotkania to pokażą.
fot. Wojciech Matusik
fot. Wojciech Matusik
1 / 8
Jagiellonia przypominała zespół z jesiennej części sezonu. Czyli znowu brakowało zaangażowania i determinacji. Ale nowy trener Iwajło Petew musi pracować nie tylko nad stroną mentalna drużyny. Były błędy w obronie, a ponadto brak koncepcji w ataku.
Wnioski po przegranym meczu z Wisłą Kraków po kliknięciu w galerię
[przycisk_galeria]
Zobacz także:
Komentarze (0)
>