menu

Inspiracją ma być poprzedni sezon

10 września 2016, 09:36 | Bartosz Karcz

Ekstraklasa piłkarska. Zdecydowanym faworytem niedzielnego meczu (godz. 18) jest Jagiellonia, ale wiślacy wierzą, że przełamią fatalną passę.

W poprzednim sezonie Wisła nie straciła z Jagiellonią nawet punktu
W poprzednim sezonie Wisła nie straciła z Jagiellonią nawet punktu
fot. Fot. Andrzej Banaś

Jeśli lider ligi po siedmiu kolejkach podejmuje ostatnią drużynę w tabeli, a w dodatku najskuteczniejszy zespół (13 bramek) gra z takim, który stracił najwięcej goli (17), to faworyt jest jasny. Do takiego starcia dojdzie w niedzielę o godz. 18 w Białymstoku, gdzie Jagiellonia podejmie Wisłę Kraków. Mimo że wszystkie znaki na niebie i ziemi zdają się przemawiać za „Jagą”, to przy ul. Reymonta wcale nie tracą nadziei na korzystny wynik na Podlasiu. - Jagiellonia jest do pokonania - mówi zdecydowanie trener „Białej Gwiazdy” Dariusz Wdowczyk.

On i jego podopieczni sporo przeszli w ostatnim czasie. Dwukrotną zmianę właściciela klubu, sześć porażek z rzędu, zwolnienia w sztabie szkoleniowym i nie tylko. Wdowczyk przyznał jednak wczoraj, że stara się patrzeć już tylko w przyszłość.

- Zarówno dla mnie, jak i dla piłkarzy nie był to łatwy okres - tłumaczy szkoleniowiec. - Przez te tygodnie wiele się działo, ale to już jest przeszłość. Mamy przed sobą mecz i na tym się koncentrujemy.

Wisła, żeby myśleć w Białymstoku o korzystnym wyniku, a takim będzie już remis, musi wyeliminować ze swojej gry błędy, jakie seryjnie popełniała w poprzednich meczach. Chodzi przede wszystkim o proste straty piłki w środku pola. Wdowczyk zdaje sobie sprawę, że nieodpowiedzialna gra w drugiej linii może dla jego zespołu skończyć się tragedią, bo Jagiellonia w ekstraklasie jest jednym z najlepszych zespołów, jeśli chodzi o odbiór piłki i szybki atak.

- Wiemy, że Jagiellonia lubi wrócić na swoją połowę, oddać inicjatywę przeciwnikowi, by później go skutecznie skontrować - mówi Dariusz Wdowczyk. - Oni przy takim szybkim ataku mają zachowane bardzo dobre proporcje, bo bierze w nim udział minimum pięciu, sześciu piłkarzy. Kluczem do tego, żeby się przed czymś takim obronić jest odpowiedzialne rozgrywanie piłki, szczególnie w środku boiska, żeby nie notować prostych strat i nie nadziewać się na kontry. Jagiellonia ma natomiast również swoje słabości, które pokażemy zawodnikom podczas analizy i które będziemy się starać wykorzystać.

Szkoleniowiec Wisły nie kryje, że ostatnie dni poświęcił nie tylko na pracę z zespołem na treningach, ale również na mentalne podnoszenie drużyny po fali niepowodzeń. Gdzie szuka powodów do optymizmu przed starciem z Jagiellonią? W poprzednim sezonie, w którym „Biała Gwiazda” była od rywali z Białegostoku zdecydowanie lepsza. Wygrała wszystkie trzy mecze - kolejno 4:1 na wyjeździe oraz 5:1 i 1:0 w Krakowie.

- Właśnie na tym budujemy nastawienie drużyny przed tym meczem - nie kryje trener Wisły. - Wiem, że to było w poprzednim sezonie, ale skoro mogliśmy wygrywać z Jagiellonią wtedy, to możemy i teraz. Pracowaliśmy przez ostatni okres bardzo solidnie, więc do Białegostoku pojedziemy z optymizmem.

Dodajmy, że na mecz z Jagiellonią nie wszyscy zawodnicy są do dyspozycji Wdowczyka. - Nie przewidujemy do składu Zdenka Ondraska i Jakuba Bartosza. Obaj wrócą do treningów w przyszłym tygodniu. Pozostali zawodnicy są gotowi do gry - tłumaczy szkoleniowiec.

„Biała Gwiazda” na Podlasie wyruszy dzisiaj wcześnie rano. Krakowianie mają zaplanowany trening już na miejscu o godz. 17.

W drużynie rywala Wisły sytuacja kadrowa jest bardzo dobra. Co prawda na uraz uskarżał się ostatnio Fedor Cernych, ale teraz ze zdrowiem Litwina wszystko jest już w porządku i powinien zagrać od początku. On i Konstantin Vassiljev stanowią w pierwszym rzędzie o sile ognia „Jagi”.

- Vassiljev jest w wysokiej formie i będziemy musieli zwrócić na niego baczną uwagę - nie kryje Dariusz Wdowczyk.


Polecamy