menu

Wisła Kraków gorsza od Lecha Poznań. Burić zatrzymał "Białą Gwiazdę"

2 listopada 2012, 22:43 | Michał Wieczorek

Lech Poznań zweryfikował plany Wisły Kraków, która po wygranej z Widzewem Łódź miała piąć się w górę ligowej tabeli. Po średniej jakości hicie T-Mobile Ekstraklasy "Kolejorz" wygrał przy Reymonta pierwszy raz od czterech lat.

Wisła Kraków - Lech Poznań
Wisła Kraków - Lech Poznań
fot. Andrzej Banaś

Zobacz zdjęcia z meczu! Wisła Kraków - Lech Poznań (GALERIA)

Nieszczęścia Wisły zaczęły się od kontuzji Arkadiusz Głowackiego. Doświadczony stoper "Białej Gwiazdy" w starciu z Bartoszem Bereszyńskim w 17. minucie meczu dostał żółtą kartkę, a już chwilę później musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. Jego miejsce zajął Jan Frederiksen, który wszedł na boisko nierozgrzany lub rozkojarzony. Kilkanaście minut później Duńczyk podał piłkę do tyłu wprost pod nogi Łukasza Trałki. Ten uruchomił Szymona Drewniaka, który wygrał pojedynek bark w bark z Cezarym Wilkiem i pokonał Sergeia Pareikę.

Piłkarze obu zespołów przed przerwą nie rozpieszczali kibiców, rzadko strzelając w światło bramki rywali. "Biała Gwiazda" rzuciła się do ataków dopiero po przerwie, ale świetnie dysponowany w bramce "Kolejorza" był Jasmin Burić.

Błędy przy straconej bramce chcieli za wszelką cenę naprawić Frederiksen i Wilk. Ten pierwszy szalał na lewym skrzydle, a ten drugi co rusz strzelał na bramkę rywala. W samej końcówce Wilk najpierw trafił z trzech metrów w poprzeczkę, a chwilę później jego mocny strzał z dystansu na rzut rożny sparował Burić.

Lech w całym spotkaniu oddał dwa celne strzały, w tym jeden, który zapewnił mu przy Reymonta zwycięstwo. "Kolejorz" awansował na trzecie miejsce w tabeli, zrównując się punktami z drugim Górnikiem Zabrze. Wisła, mimo rozegrania dobrej drugiej połowy, przegrała po raz piąty w tym sezonie i jest coraz bliżej strefy spadkowej.


Polecamy