Wisła Kraków - Arka Gdynia. Starcie dwóch niewiadomych
Po dwóch miesiącach letniej przerwy w rozgrywkach do gry w Lotto Ekstraklasie powracają w sobotę piłkarze gdyńskiej Arki. Początek meczu z Wisłą w Krakowie o godz. 18.
Żółto-niebiescy o godz. 18 w sobotę zagrają na wyjeździe z Wisłą Kraków, czyli jednym z najbardziej utytułowanych klubów w naszym kraju, trzynastokrotnym mistrzem Polski. Jednak czasy, kiedy wiślacy zdecydowanie dominowali w ekstraklasie, na szczęście dla Arki dawno już minęły. Zespół z Krakowa ostatni raz zwyciężył w krajowych rozgrywkach siedem lat temu, kiedy wspierał go finansowo Bogusław Cupiał, jeden z najbogatszych Polaków. Obecnie Wisła przeżywa poważne problemy. Niewiele brakowało, aby na skutek zaległości finansowych wobec miasta została przed rozpoczęciem sezonu wyrzucona ze stadionu przy ul. Reymonta. Ostatecznie zainterweniować postanowili działacze Ekstraklasy S.A., którzy zadeklarowali, że spłacą dług Wisły. Tylko dzięki temu sobotni mecz uda się rozegrać w Krakowie. W innym wypadku Wisła musiałaby szukać stadionu zastępczego.
Z zespołem Białej Gwiazdy rozstało się też wielu podstawowych w zeszłej rundzie piłkarzy, na których utrzymanie działaczy z Krakowa nie było już stać. Na liście tej na pierwszym miejscu umieścić trzeba bezwzględnie Carlitosa, króla strzelców z dorobkiem 24 trafień i najlepszego piłkarza rozgrywek. Hiszpan przeniósł się do Legii Warszawa. Wisła kosztem innych klubów straciła ponadto tak ważnych zawodników, jak Petar Brlek, Tomasz Cywka, Pol Llonch, Julian Cuesta, Ivan Gonzalez i Fran Perez. Karierę zakończył Arkadiusz Głowacki. Podziękowano też za występy pod Wawelem kolejnej legendzie klubu, Pawłowi Brożkowi. To wszystko sprawia, że postawa Wisły w nadchodzących rozgrywkach jest wielką niewiadomą. To samo jednak można napisać o Arce, która również przeszła rewolucję kadrową, polegającą na wymianie trenera i kilkunastu zawodników.
Mimo ewidentnych problemów sobotniego rywala Arki trener żółto-niebieskich Zbigniew Smółka przestrzega przed lekceważeniem możliwości Wisły. Jak mówi, w jej składzie nadal znajduje się sporo klasowych piłkarzy.
- Wisła nadal będzie silna, a w Krakowie czeka nas bardzo trudny mecz - twierdzi Zbigniew Smółka.
Jednym z liderów Białej Gwiazdy powinien być Marcin Wasilewski, który ma za sobą występy w reprezentacji Polski oraz najsilniejszej lidze świata, angielskiej Premier Leauge. Nowy trener Paweł Stolarczyk może też z pewnością liczyć na doświadczenie Patryka Małeckiego, Macieja Sadloka, czy Rafała Boguskiego.
Wydaje się jednak, że to Arka przed rozpoczynającym się sezonem zatrzymała w składzie większą liczbę kluczowych zawodników. Uzupełniła też kadrę o kolejnych, jak m.in. Aleksandyr Kolew, Nabil Aankour, Luka Marić, czy Goran Cvijanović. Gdynianie śmiało więc mogą celować w zwycięstwo w Krakowie i to powinno być ich celem.
Arkowcy nie mają dobrych wspomnień z wizyt przy ul. Reymonta po powrocie do Lotto Ekstraklasy. W ubiegłym sezonie przegrali z Wisłą 2:3. Jeszcze bardziej dotkliwa była porażka jesienią 2016 roku, kiedy żółto-niebiescy po fatalnej grze ulegli zespołowi spod Wawelu aż 1:5. Jak jednak mówi trener Smółka, nie ma sensu wracać do historii. We wspomnianym meczu z aktualnego składu Arki na boisku pojawili się wówczas jedynie Damian Zbozień, Dawid Sołdecki, Rafał Siemaszko i Marcus da Silva. Przy okazji sobotniego starcia w podstawowym składzie zagra prawdopodobnie tylko pierwszy z nich. Także Wisła jest już zupełnie inną drużyną. Z ekipy z 2016 roku, która zameldowała się wtedy na boisku, pozostali jedynie Maciej Sadlok, Patryk Małecki, Rafał Boguski i Jakub Bartosz.
Rugby według Jacka Karnowskiego. "Za opuszczanie treningów były kary cielesne"