Piłkarski dreszczowiec w Skarżysku-Kamiennej. Gospodarze wydarli zwycięstwo drużynie Naprzodu Jędrzejów
W meczu 5. kolejki świętokrzyskiej IV ligi Granat Skarżysko-Kamienna pokonał na własnym stadionie Naprzód Jędrzejów 2:1. Zwycięstwo jednak nie przyszło gospodarzom łatwo, którzy mogą mówić o szczęściu i być wdzięcznymi sędziom za skrupulatność.
Mecz rozpoczął się z 15-minutowym opóźnieniem, ponieważ gościom w drodze do Skarżyska zepsuł się bus. Na boisku mieli oni w pierwszej połowie lekką przewagę, ale więcej okazji do strzelenia goli mieli gospodarze. Bramkarza gości próbowali pokonać Błażej Miller, Krzysztof Rzeszowski i Tomasz Bartosiak. Najlepszą okazję dla gości zmarnował Patryk Kowalczyk, który w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z Norbertem Wnukowskim. Bramkarz Granatu obronił też dobitkę przeciwnika.
Druga połowa rozpoczęła się po myśli gości. W 50. minucie po nieporozumieniu w szeregach defensywy Granatu przez nikogo nieatakowany Dominik Butenko pokonał bezradnego Wnukowskiego. Po golu goście kontrolowali sytuację na boisku nie dopuszczając gospodarzy do klarownych sytuacji.
Ożywienie w szeregi Granatu wnieśli wprowadzenie na boisko Damian Szyszka i Kamil Uciński. Ten pierwszy atakował groźnie prawym skrzydłem, a Kamil Uciński dał prowadzenie swojemu zespołowi w 81. minucie, gdy przytomnie zachował się w zamieszaniu w polu karnym. Młody napastnik Granatu miał też świetną sytuację kilka minut wcześniej.
Decydujące chwile meczu miały miejsce w 81. minucie. Sędzia boczny spotkania dopatrzył się, że bramkarz gości Michał Nawrot, wykopując piłkę z ręki, przekroczył linię pola karnego, a główny podyktował rzut wolny dla Granatu. Była to idealna okazji dla Marcina Kołodziejczyka, który poradził sobie z licznym murem gości i umieścił piłkę w siatce. Drużna gości miała po tej sytuacji ogromne pretensje do sędziego.
Nerwowo było do samego końca. W ostatnich momentach meczu czerwoną kartkę, będącą konsekwencją dwóch żółtych, otrzymał Uciński.
Trener gości Grzegorz Opara, zdenerwowany decyzjami sędziego, nie chciał się wypowiadać o meczu, który jego zawodnicy kontrolowali przez większość czasu. Z kolei Dominik Rokita, trener Granatu, chwalił swój zespół za grę do końca. – Trzeba pochwalić drużynę, że po raz kolejny podnosimy się po utracie bramki. Nie może na nas działać jednak tylko strata gola. To my musimy narzucać styl gry, a dziś tego brakowało. W pierwszej połowie gra była daleka od ideału, w drugiej już się trochę zazębiła. Przez długi czas nie mogliśmy jednak trafić w światło bramki – powiedział po meczu.
Po tym meczu Granat zajmuje 7. miejsce z dorobkiem dziewięciu punktów, a Naprzód jest dziewiąty i ma punktów siedem. Granat jest jednym z czterech zespołów w lidze bez porażki.
W następnej, szóstej, kolejce Granat zagra 1 września na wyjeździe z Olimpią Pogoń Staszów, a Naprzód podejmie 2 września u siebie Partyzanta Radoszyce. – Na wyjazdach z każdą drużyną jest ciężko o jakiekolwiek punkty, ale nie położymy się na murawie i będziemy chcieli wygrać mecz ze Staszowem – dodał trener Granatu Dominik Rokita.
Granat Skarżysko-Kamienna – Naprzód Jędrzejów 2:1 (0:0)
0:1 Dominik Butenko 50.
1:1 Kamil Uciński 81.
2:1 Marcin Kołodziejczyk 83.
Granat: Wnukowski – Styczyński, Dulak, Suwara, Głowaczewski, Wojna (89. Spadło), Kołodziejczyk, Dulęba (56. Uciński), Bartosiak, Rzeszowski (63. Szyszka), Miller (89. Rogoziński)
Naprzód: M. Nawrot – Kowalczyk, Olszewski, Sputo, Butenko (82. Foremnik), Maciejewski, Owczarek (78. F. Nawrot), Gilewski, P. Bębenek, Osiński, Piechota
[przycisk_galeria]
[B]POLECAMY RÓWNIEŻ:[/B]
ZOBACZ TEŻ: Powołania do reprezentacji Polski Jerzego Brzęczka