Oceny Widzewa za Koronę: Łotewska strzelba wyborowa, wielki comeback Phibela
Mimo gry w przewadze jednego zawodnika, Widzew miał problemy z pokonaniem Korony Kielce, ale suma sumarum wykonał zadanie i mógł dopisać do konta drugie zwycięstwo z rzędu.
Oceny Widzewa za mecz z Koroną (skala 1-10)
Maciej Mielcarz (6) - Zdecydowanie lepiej mógł zachować się przy straconej bramce. Zamiast stanąć i ocenić sytuację, wykonał niepotrzebny ruch do przodu, a dopiero potem rzucił się z interwencją. Na szczęście nie znalazło to przełożenia na końcowy wynik. Poza tym uchybieniem prezentował się nie najgorzej. Wyszedł i przejął wiele groźnych dośrodkowań, a jak wiadomo są one wielkim atutem przyjezdnych.
Levon Hajrapetjan (5) - W defensywie pewniejszy niż przed tygodniem. W ofensywie kompletnie niewidoczny. Często zamiast włączyć się do akcji bezradnie wymachiwał rękami. Nie jest jeszcze gotów do gry na pełnych obrotach.
Thomas Phibel (8) - Jego obecność w składzie zaskoczyła kibiców. To był dobry, stary Phibel. Walczył ofiarnie o każdą piłkę, do samego końca. Wygrał wszystkie pojedynki główkowe, tradycyjnie poszukiwał szansy na zdobycie bramki.
Rafał Augustyniak (7) - "Biały Phibel" świetnie współpracował z prawdziwym Phibelem. Razem stworzyli rasową, ciężką do przejścia parę stoperów, co daje dobry prognostyk na przyszłość. Dla Augustyniaka był to drugi mecz w Ekstraklasie i trzeba przyznać, że jak na żółtodzioba wygląda naprawdę pewnie.
Patryk Stępiński (7) - Znów spisał się na medal. Wygrywał pojedynki biegowe, zatrzymywał akcje na skrzydłach. Włączał się aktywnie do akcji ofensywnych. Nie bał się odważnych wejść.
Princewill Okachi (6) - O niebo lepszy niż przed tygodniem. Uniknął strat, zaliczył kilka odbiorów i dobrych wyprowadzeń. Brakuje mu jednak charakterystycznego wigoru i energii.
Bartłomiej Kasprzak (7) - Kolejny dobry występ młodego pomocnika. Pomagał wygrywać walkę w środku pola, powstrzymywał lepiej uwarunkowanych rywali.
Marcin Kaczmarek (7) - Trzyma wysoką formę z poprzedniego spotkania, odradza się jak feniks z popiołów. Wnosi sporo pożytku do gry drużyny. Nie psuje już tak dośrodkowań i wygrywa więcej pojedynków biegowych.
Mariusz Rybicki (4)-Najgorszy z widzewiaków. W Warszawie jeden z lepszych zawodników, jednak jak widać forma zmierza ku gorszemu. Przez cały mecz nie zaprezentował ani jednego udanego rajdu. Widać jednak, że stara się dojść do formy. W niedzielę zagrał w sparingu rezerw.
Tomasz Kowalski (7) - Dobrą zmianą z Zawiszą wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie. Wyglądał przyzwoicie, nie bał się zagrywać odważnie, niekonwencjonalnie, czym zaskakiwał przeciwników. Tradycyjnie dużo biegał i walczył o każdą piłkę. Musi jednak trochę popracować nad kondycją, bo po przerwie ciągle oddychał rękawami.
Eduards Visnakovs (10) - Na takiego napastnika na Piłsudskiego czekają od lat! Zachował zimną krew i wykorzystał rzut karny, w końcówce pięknym strzałem z linii pola karnego zapewnił trzy punkty. A mógł zdobyć jeszcze co najmniej dwie bramki! Pewny w poczynaniach, pokazuje się do podań, umyka obrońcom. To może być prawdziwa gwiazda!
Rezerwowi:
Veljko Batrović (6) - Świetnie wypatrzył nieobstawionego Visnakovsa i zaliczył asystę przy zwycięskiej bramce. Starał się, walczył, jednak do dyspozycji ze sparingów ciągle mu daleko. Sprytnie próbował zmieścić piłkę z rzutu wolnego za kołnierzem bramkarza.
Łukasz Staroń (5) - Walki nie można mu odmówić, ale wiele musi się jeszcze nauczyć. Nie może tak głupio tracić piłek.
Jakub Bartkowski - grał za krótko na ocenę.
Widzew męczył się z osłabioną Koroną, gole Visnakovsa znów zapewniły punkty