Widzew – Legia LIVE! Kiedyś hit, dziś klasyk tylko z nazwy
Jeszcze kilkanaście lat temu spotkania Widzewa Łódź i Legii Warszawa rozstrzygały o losach mistrzowskiego tytułu. Tamte czasy możemy dziś wspominać tylko z sentymentem... Rzeczywistość skojarzy dzisiaj walczący o utrzymanie, ponoszący ostatnio klęski Widzew z liderującą Legią, która jako jedyna z tej dwójki nawiązuje do tradycji sprzed lat.
fot. sylwester wojtas
Relacja na żywo z meczu Widzew - Legia w Ekstraklasa.net!
Widzew czeka na pokonanie Legii od 16 spotkań, dokładnie od 13 lat, od sezonu 1999/2000 (wygrana 3:2 w rundzie wiosennej). Warszawska zmora spędza sen kibicom gospodarzy, którzy dobrze pamiętają serię 10 kolejnych porażek z odwiecznym rywalem. Jednak mimo wielkiej dysproporcji między obiema ekipami, w ostatnim czasie łodzianie sprawiają Legii wiele problemów na własnym terenie. W poprzednich rozgrywkach łodzianie prowadzenie stracili dopiero po błędzie Macieja Mielcarza (1:1), zaś dwa sezony temu podzielili się zdobyczą punktową tylko wskutek niepodyktowanej przez arbitra ewidentnej jedenastki. Chociaż obu rywali zdają się dzielić lata świetlne, skazywany na pożarcie widzewski czerwony Kapturek nieustannie stara się napsuć krwi warszawskiemu wilczurowi.
To jednak także historia. W porównaniu z ubiegłymi latami, Widzew nigdy nie dysponował tak marnym potencjałem kadrowym. Wprawdzie jest jedną z najlepiej grających ekip u siebie (4 zwycięstwa, 2 remisy, 3 porażki), niemniej szans na dzisiejsze powodzenie należy chyba jednak szukać w słynnym, drzemiącym gdzieś w głębi widzewskim charakterze i może skuteczności Eduardsa Visnakovsa. Niby tydzień temu podopieczni Rafała Pawlaka odbili się od dna, pokonując wyżej notowaną Pogoń Szczecin(2:1), to jednak morale znacznie spadły po przegranej w rzutach karnych z Sandecją Nowy Sącz w 1/8 finału Pucharu Polski.
Jeśli Widzew nie postara się dziś o zwycięstwo, może z powrotem wrócić do strefy spadkowej, jeżeli oczywiście Zagłębie Lubin sprosta Pogoni Szczecin. Tradycyjnie miejscowi stoją na straconej pozycji, ale forma Legii też nie jest wysokich lotów. Na drużynę Jana Urbana spada fala krytyki za kompromitującą postawę w Lidze Europy (jako jedyna ze wszystkich uczestników, nie zdobyła jeszcze bramki), a także przytrafiające się wpadki w rozgrywkach ligowych, jak niedawna z bydgoskim Zawiszą. W niedzielę legioniści będą chcieli udowodnić, że ostatnia wygrana z Zagłębiem Lubin nie była przypadkowa i rzeczywiście stanowiła zapowiedź powrotu do formy godnej obrońcy tytułu mistrza Polski.
W ekipie Legii, konfrontacja z Widzewem będzie miała szczególny wymiar dla Łukasza Brozia, który przez kilka lat miał okazję występować na Alei Piłsudskiego, lecz w letnim okienku zdecydował się na przenosiny na Łazienkowską, co nie spodobało się fanom poprzedniego klubu. W ostatnich dniach „Broziu” wrócił do treningów po kontuzji i jest już zdolny do gry. Trening ze specjalnym opatrunkiem na złamanej ręce wznowił Miroslav Radović. - "Miro" zaczyna normalnie trenować, ale na razie jeszcze chyba nie zaryzykujemy, mimo że pcha się do gry - stwierdził niedawno Jan Urban. Nie wiadomo czy w niedzielnym spotkaniu zagra Michał Kucharczyk, który narzeka na uraz kolana.