Wiceprezes polskiego fanklubu Barcelony: Chcemy, by Messi i spółka zapamiętali ten mecz
Dla polskiego stowarzyszenia kibiców Barcelony - Fan Club Barca Polska, sobotni mecz z Lechią Gdańsk na PGE Arenie będzie wyjątkowy. Pierwszy raz na taką dużą skalę polscy fani będą dopingować "Dumę Katalonii" z wysokości trybun. Z wiceprezesem fanklubu - Bartoszem Niewiadomskim porozmawialiśmy o dystrybucji biletów, specjalnej oprawie i personaliach Barcelony.
fot. Piotr Szymański / Ekstraklasa.net
fot. Piotr Szymański / Ekstraklasa.net
fot. Piotr Szymański / Ekstraklasa.net
fot. Piotr Szymański / Ekstraklasa.net
fot. Piotr Szymański / Ekstraklasa.net
fot. Piotr Szymański / Ekstraklasa.net
fot. Piotr Szymański / Ekstraklasa.net
Poznaliśmy kadrę Barcelony na mecz z Lechią. Jest kilka gwiazd
Mecz Lechii z Barceloną, to pierwszy tak duże wydarzenie, na jakie organizujecie wyjazd?
Zdecydowanie. Do tej pory mogliśmy szczycić się organizacją wyjazdu na mecz Barcelony w Stuttgarcie. Pojechało na niego ponad trzysta osób, dla chętnych zamówiliśmy pięć autokarów. Do Gdańska wybierają się cztery tysiące fanów. Aż w piętnastu miastach podstawiliśmy dla nich autokary.
Ilu polskich fanów Barcelony zgłosiło się do was?
Tych zgłoszeń było znacznie więcej niż biletów, które otrzymaliśmy od organizatora. Nasze sektory pomieszczą około pięć tysięcy widzów, a do nas zgłosiło się ponad sześć tysięcy.
Jako stowarzyszenie dostajecie określoną pulę biletów na mecze Barcelony na Camp Nou?
Nie, ale jesteśmy w dobrych relacjach z departamentem, który zajmuje się dystrybucją. Na mecze ligowe i na fazę grupową Ligi Mistrzów nie mamy żadnego kłopotu z załatwieniem wejściówek. Ale jeśli ktoś zamarzy sobie wyjazd na Gran Derbi albo np. na półfinał LM, to musi się liczyć z ewentualnymi komplikacjami. Nie jesteśmy cudotwórcami; nie wszystko jesteśmy w stanie załatwić.
Jest grupa osób, która regularnie jeździ za Barceloną?
Tak, ale nie na wszystkie mecze. To wiąże się z dużym nakładem finansowym. Poza tym wyjazd trzeba zaplanować nieco wcześniej, by dostać wolne w pracy.
W 2008 roku Wisła Kraków mierzyła się z Barceloną w 3. rundzie el. Ligi Mistrzów. Jako stowarzyszenie organizowaliście wtedy wyjazd na Camp Nou i sektor dla polskich fanów Barcelony na stadionie przy Reymonta w Krakowie?
Owszem, ale nie było to robione z jakimś rozmachem. To był dla nas przełomowy moment, bo wówczas złapaliśmy pierwszy dobry kontakt z władzami Barcelony. Spotkaliśmy się z nimi, zasypali nas masą pytań. Chcieli dowiedzieć kim jesteśmy, co robimy i jak te działania można by poszerzyć. To był punkt zwrotny w naszej współpracy. Krótko potem wmurowaliśmy herb naszego stowarzyszenia w stadion Barcelony, zaczęliśmy na szerszą skalę organizować wyjazdy.
To jest dla was zaskoczenie, że klub z tak gigantyczną renomą przyjął zaproszenie z Polski?
Absolutnie nie. Barcelona odwiedzała już te rejony, była nawet w biedniejszych krajach, nie tylko pod względem piłkarskim. Nas zaskoczyło, że to jednak Lechia, a nie Wisła zagra w tym spotkaniu.
A cena biletów? Tańsze są na ligę hiszpańską, tańsze były też na zeszłorocznym Euro…
Znalazło się mnóstwo malkontentów, którzy krytykowali, że za najtańsze bilety trzeba wydać ponad 200 złotych. I ja ich w tym popieram. Gdyby sparing organizowano w Niemczech, to wejściówki byłyby pewnie o połowę tańsze. Patrząc jednak na to z pragmatycznego punktu widzenia, należy przyznać, że sprowadzenie takiego zespołu nie jest łatwym zadaniem. Koszty są ogromne. Wydarzenie pochłonie kilkaset tysięcy złotych. Gdzieś trzeba poszukać dochodów, by pokryć koszty. Nie ukrywajmy zresztą, że takie mecze to rzadkość.
Przygotowujecie oprawę. To będzie kartoniada w stylu tych z Camp Nou?
Wszyscy nas o to pytają… (śmiech). Chcemy zrobić coś fajnego, co zostanie zapamiętane przez samych piłkarzy. Nie chcemy zdradzać, jak będzie to wyglądać. W oprawę włączeni będą wszyscy fani z naszych sektorów, ale także z innych. Przygotowaliśmy też okolicznościowe koszulki, które przed wejściem na stadion otrzymają wszyscy fani Barcelony. Postaramy się dopingować przez cały mecz, ale wiemy, że nie mamy takiej kibicowskiej ekipy, jak polskie drużyny.
Porozmawiajmy o samym meczu. Barca podała przybliżoną kadrę; nie ma Iniesty, Xaviego, ale jest Messi.
Messi jest zobligowany do tego, by grać. Podejrzewam, że zagra jedną połowę i potem zejdzie z boiska. A co do całej kadry… Nie dziwię się, że brakuje kilku nazwisk. Barca dopiero wchodzi w okres przygotowawczy, Xavi niedawno brał ślub, a Dani Alves i Neymar grali w Pucharze Konfederacji. Klub postąpiłby nierozsądnie, gdyby wziąłby ich do Gdańska. Oni muszą dostać chwilę wytchnienia.
Jak Barcelona traktuje przedsezonowe sparingi? Na pół gwizdka, czy wręcz przeciwnie?
Większość meczów kończy się przekonującymi zwycięstwami. Nie ma co ukrywać, że te spotkania są ważne dla tych młodszych zawodników, którzy mają okazje się pokazać. W kadrze na Lechię też jest paru takich piłkarzy i na pewno dadzą sygnał sztabowi.
Rozmawiał Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net
LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net