Wasyl i koledzy świętują, a inni drżą o utrzymanie. Który Manchester w Lidze Mistrzów?
Leicester już od tygodnia jest mistrzem Anglii, a w sobote na King’s Power Stadium odbyła się wielka feta. Tymczasem w dole tabeli trwa pasjonująca walka o utrzymanie w elicie
fot. Matt Dunham
Świeżo upieczony mistrz Anglii w sobotni wieczór zmierzył się z Evertonem i po świetnym spektaklu wygrał 3:1. Po zawodnikach Lisów nie było widać żadnych oznak zmęczenia – piłkarze Claudio Ranieriego już od tygodnia wiedzieli, że wygrali historyczny tytuł, jednak zachowali się profesjonalnie, nie przesadzili ze świętowaniem i zagrali bardzo dobry mecz.
Umiaru w zabawie trudno jednak oczekiwać od kibiców - gdy na King’s Power Stadium gracze Evertonu utworzyli szpaler przed nowymi mistrzami, na trybunach słychać było gromkie „Champions”. Podczas 90 minut meczu, trwał fantastyczny doping, którego apogeum miało miejsce w momencie, gdy Wes Morgan wraz z trenerem wznieśli puchar mistrzowski w górę. Nie ważne na którym miejscu w lidze klub skończy w następnym roku, nie ważne czy najlepsi zawodnicy zostaną w drużynie – historia została napisana i nikt nie zabierze tego piłkarzom i fanom niesamowitego Leicester City. Teraz czas na świętowanie.
Mimo że sprawa mistrzostwa jest już rozstrzygnięta, na angielskich boiskach wciąż rozgrywane są bardzo ważne mecze. O utrzymanie walkę toczą Norwich, Newcastle i Sunderland i na tą chwilę to Czarne Koty są największym faworytem do pozostania w elicie. Piłkarze Sama Allardyce w sobotę rozegrali świetny mecz przeciwko Chelsea. The Blues dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale Czarne Koty, niesione głośnym dopingiem fanów, dwa razy wyrównały, a w 70. minucie zadały ostateczny cios na wagę trzech punktów i być może utrzymania.
Zaskakujący remis Newcastle z Aston Villą 0:0 i porażka Norwich z Manchesterem United 0:1, sprawiła, że w tym momencie wszystko zależy już od Sunderlandu. Zawodnicy ze Stadium of Light utrzymanie mogą zapewnić sobie już w środę w zaległym meczu z Evertonem. Co ciekawe, w ubiegłym roku na finiszu ligi, Czarne Koty też grały z The Toffees, a wygrana 2:0 pozwoliła im pozostać w Premier League.
Bardzo ciekawie zapowiada się też walka o czwarte miejsce, które gwarantuje udział w Lidze Mistrzów. Po remisie Manchesteru City z Arsenalem 2:2, jeśli Manchester United wygra dwa ostatnie mecze (jeden zaległy z West Hamem w środę), to zagwarantuje sobie udział w Champions League. W ostatniej kolejce Czerwone Diabły podejmą Bournemouth, a The Citizens wyjadą do Walii zagrać ze Swansea. Stawka jest bardzo duża, a kolorytu sytuacji dodaje fakt, że walczą ze sobą dwaj derbowi rywale.