Marciniak dla Ekstraklasa.net: Wyznaczenie takiej godziny meczu Lecha z Legią jest niezrozumiałe
Artur Marciniak, pomocnik Warty Poznań w rozmowie z Ekstraklasa.net opowiedział między innymi o porażce z Miedzią, przygotowaniach Warty do najbliższego meczu oraz meczu Lecha z Legią, który koliduje z niedzielnym spotkaniem Warty z Okocimskim Brzesko.
Która porażka w ostatnich dwóch kolejkach bolała bardziej? Ta z Tychami u siebie czy z Miedzią na wyjeździe?
Obie porażki były dla nas bardzo dotkliwe, jednak jestem pewien, że mecz z Miedzią mógłby się dla nas zupełnie inaczej ułożyć, gdybyśmy wygrali u siebie wspomniany mecz z GKS-em Tychy. Bylibyśmy na pewno na fali, po 3 zwycięstwach z rzędu, Miedź na pewno inaczej ustawiłaby się wtedy pod nasz zespół… Szkoda, że nie możemy ustabilizować naszej formy, najpierw wygraliśmy dwa ciężkie mecze z Polonią Bytom oraz Sandecją Nowy Sącz, a następnie przyszły dwie porażki i tak naprawdę na własne życzenie skomplikowaliśmy sobie sytuację w tabeli 1. ligi.
Czy to nie było przypadkiem tak, że w Legnicy, chcąc odkupić winy po porażce Tychami, chcieliście zagrać bardziej ofensywnie? Wyglądało to tak, jakbyście zupełnie zapomnieli o grze w obronie…
Nie do końca. Strzeliliśmy bramkę jako pierwsi, następnie rywale wyrównali po stałym fragmencie gry, który rozegrali naprawdę bardzo dobrze. Potem druga bramka padła po sprawnie przeprowadzonym przez Miedź kontrataku. Kolejne stracone w pierwszej połowie gole to również nasze błędy, czyli nie było to spowodowane tym, że szliśmy „na hura” do przodu zapominając o obronie. Jeżeli chcemy wygrywać spotkania w 1. lidze, po prostu musimy lepiej grać w defensywie.
Czy to właśnie nad grą w obronie pracowaliście w tygodniu poprzedzającym mecz z Okocimskim?
I tak, i nie. Zawsze podczas treningów staramy się doskonalić wszystko na co starczy nam czasu. Przypomnę tylko, że z GKS-em Tychy straciliśmy tylko jednego gola, w dosyć dziwnej zresztą sytuacji. Nie dopuszczaliśmy przeciwnika zbyt często pod nasze pole karne, stąd znikoma liczba sytuacji podbramkowych GKS-u i dlatego uważam, że najbardziej zawodzi u nas koncentracja. Nie potrafimy w wielu meczach skoncentrować się w grze obronnej i nawet, kiedy przeciwnik ma niewiele sytuacji, potrafi nas „ukąsić”. Tak być nie może.
Na swoim stadionie w tej rundzie notujecie całkiem dobre wyniki. Poza porażką z Tychami i słabszym meczem z Polonią Bytom (mimo wszystko zwycięskim), zanotowaliście także dwa remisy oraz dwa zwycięstwa. Z beniaminkiem inaczej niż ofensywnie nie będzie można zagrać.
To prawda. Z beniaminkiem i do tego u siebie nie wypada zagrać inaczej. Jednak będziemy musieli bardzo uważać, aby nie nadziać się na głupią kontrę, co zbyt często zdarzało nam się w tym sezonie. My jednak nie tylko u siebie chcemy grać taki futbol, ale również na wyjeździe. Chcemy dominować nad przeciwnikiem, być zespołem, który potrafi przez dłuższy czas utrzymać się przy piłce. Do tego dążymy i mam nadzieję, że w rundzie wiosennej ta gra będzie wyglądała już zupełnie inaczej.
Nad waszym najbliższym rywalem wisi jeszcze może nie „topór”, ale na pewno mały „toporek”, który może oznaczać spadek do 2 ligi. Jak bardzo zespół z Brzeska jest zmobilizowany widać było po meczu z ŁKS-em. Nie inaczej będzie także w niedzielę.
Tak na pewno będzie, ale my jesteśmy równie mocno zmobilizowani jak nasi rywale. Miejsce, które obecnie zajmujemy w tabeli absolutnie nas nie zadowala i chcemy wyraźnie pokazać to wszystkim kibicom Warty.
Podczas konferencji powiedziałeś, że godzina rozgrywania meczu przez Wartę nie jest niefortunna z waszej strony. Uznaliście, że trzeba w końcu tupnąć nogą i postawić na swoim?
Trudno powiedzieć mi cokolwiek na ten temat. My większość spotkań rozgrywaliśmy w niedzielę, w okolicach południa. Tak ważny mecz jak Lecha z Legią, moim zdaniem, powinien odbyć się wieczorem przy światłach, przy pełnym stadionie. Wtedy nie tylko kibice obecni na obiekcie mieliby wielką frajdę z powodu oglądania tego hitowego spotkania. Jest to decyzja niezrozumiała dla mnie jeżeli chodzi o ekstraklasę oraz telewizję.
Powiedziałeś na konferencji, że być może pojawicie się na stadionie na meczu Lecha z Legią. To był żart? Wiemy jak rozkopany jest Poznań i dotarcie nawet na drugą połowę graniczyłoby z cudem…
Nie, no oczywiście, że żartowałem. Tak jak powiedziałeś przejechanie miasta w tak krótkim czasie jest niemożliwe (śmiech). Myślę, że każdy z nas będzie w jakiś sposób chciał zobaczyć ten mecz. Wydaje mi się, że każdy poznaniak, bez względu na to czy jest fanem Lecha, czy Warty będzie w meczu z Legią trzymał kciuki za „Kolejorza”.
To tak na koniec, jaki przewidujesz wynik tego meczu?
Na pewno chciałbym, aby Lech wygrał to spotkanie, z drugiej jednak strony Legia jest na pewno bardzo mocno podrażniona ostatnią porażką z Jagiellonią u siebie. Myślę, że będzie to bardzo wyrównany mecz, który ostatecznie jedną bramką wygra Lech.
W Poznaniu rozmawiał Piotr Bąk/Ekstraklasa.net