menu

Warta Poznań z okrojonym budżetem będzie walczyć o utrzymanie

7 marca 2013, 08:50 | Radosław Patroniak/Głos Wielkopolski

Jeszcze trzy miesiące temu uchodzili za jeden z najbogatszych zespołów na zapleczu ekstraklasy. Po radykalnym ograniczeniu finansowania sekcji przez firmę Family House Zieloni przeżyli rewolucję kadrową i nie ukrywają, że w wariancie półzawodowym będą się bronić jedynie przed spadkiem.

Warta Poznań ma walczyć o utrzymanie w 1. lidze
Warta Poznań ma walczyć o utrzymanie w 1. lidze
fot. Roger Gorączniak

Maciej Borowski - najmłodszy trener w 1. lidze

Z klubu przy Drodze Dębińskiej odeszło aż 15 piłkarzy. Nową pracę znaleźli sobie też trenerzy Czesław Owczarek i Waldemar Przysiuda. W tej sytuacji zespół poprowadzi 30-letni szkoleniowiec, Maciej Borowski, który dotychczas opiekował się bramkarzami. Dla niego najbliższa runda będzie jeszcze większą okazją do zaistnienia w światku piłkarskim niż dla młodych piłkarzy ,,Dumy Wildy".

Wśród tych, którzy nie zgodzili się na obniżenie zarobków są m.in. Grzegorz Bartczak i Artur Marciniak (obaj Miedź Legnica), Rafał Kosznik i Łukasz Grzeszczyk (obaj GKS Bełchatów), Wojciech Trochim (Zagłębie Lubin), Adam Mójta i Piotr Giel (obaj Sandecja Nowy Sącz), Maciej Mysiak (Flota Świnoujście) i Bartłomiej Pawłowski (Widzew Łódź).

W ich miejsce przyszli gracze na dorobku, nie mieszczący się w szerokich kadrach swoich zespołów. Wiosną w Warcie mają oni otrzymywać, jak na warunki piłkarski, symboliczne wynagrodzenie (średnia pensja nie przekroczy 1200 zł brutto).

- Takie są nasze obecne możliwości finansowe. Chętnych do promowania się w naszej drużynie mimo to nie brakowało. Myślę, że lepiej próbować coś zdziałać w takich warunkach niż złożyć broń i wycofać się z rozgrywek. Wierzę, że nie tylko utrzymamy się w I lidze, ale że będziemy też mogli za pół roku odetchnąć z ulgą, bo w międzyczasie znajdziemy głównego sponsora - przyznał kapitan warciarzy, Tomasz Magdziarz.

Nie krył on, iż w planie ekipy z Drogi Dębińskiej było zatrudnienie bardziej doświadczonego szkoleniowca niż Borowski. - Były prowadzone rozmowy z trenerem dobrze znanym w Wielkopolsce, ale sprawa rozbiła się o fundusze. Jedna z firm chciała opłacać pensję trenera, ale negocjacje przeciągnęły się w czasie. Poza tym Maciej Borowski musi mieć komfort psychiczny i przekonanie, że pracuje teraz na swoje nazwisko, a nie na rzecz innej osoby - dodał ,,Madzi", który był motorem napędowym akcji ratunkowej w klubie ze 101-letnią historią.

Sam zainteresowany nie ma też złudzeń, że wpisuje się w wariant oszczędnościowy. - Od pięciu lat byłem w sztabie szkoleniowym Warty. W klubie ze względu na trudną sytuację doszło do redukcji etatów i poproszono mnie o pomoc w prowadzeniu zespołu. Byłem też jedyną osobą w klubie, która mogła ubiegać się o warunkową licencję UEFA Pro, taką też otrzymałem - przyznał Borowski.

Warta uzupełniła skład młodymi zawodnikami z klubów z ekstraklasy, którzy nie mieścili się w szerokich kadrach swoich zespołów. Po raz trzeci kontrakt z poznańskim pierwszoligowcem podpisał Marcin Klatt (ostatnio Pogoń Szczecin), mający na koncie 31 spotkań w ekstraklasie. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie będziemy mieli pełnego składu od pierwszego dnia okresu przygotowawczego. Zawodnicy dołączali w różnym czasie, dlatego też musieliśmy zindywidualizować treningi, z niektórymi piłkarzami musieliśmy więcej popracować, z innymi mniej - dodał Borowski. - Celem nr 1 jest utrzymanie, ale jeżeli pojawi się szansa powalczyć o coś więcej, to na pewno z niej skorzystamy.

Na co będzie stać Wartę wiosną, okaże się w kolejnych meczach mistrzowskich. To ciekawy zlepek młodych, ambitnych chłopaków, którzy chcą coś w piłce osiągnąć. Przy okazji mogą pokazać, że w ich poprzednich klubach nie zawsze zasługiwali na to, by być zawodnikami drugiego planu - zakończył najmłodszy szkoleniowiec na zapleczu ekstraklasy.

Kto zdobędzie Puchar Polski i wywiezie z Piły 150 tysięcy złotych?

Głos Wielkopolski

Twitter


Polecamy