menu

W mroźnym Białymstoku piłkarze nie rozgrzali kibiców nawet jednym golem

29 listopada 2014, 17:20 | Kuba Seweryn

W Białymstoku miejscowa Jagiellonia bezbramkowo zremisowała z Zawiszą Bydgoszcz w meczu 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Nieznaczną przewagę mieli goście, ale w ostatniej akcji spotkania to Jagiellonia mogła strzelić zwycięskiego gola.

Sobota, godzina 15:30, w Białymstoku pogoda nie dopisywała do gry w piłkę… Przy temperaturze oscylującej wokół -10 stopni Celsjusza zespoły Jagiellonii Białystok i Zawiszy Bydgoszcz walczyli o swoje pierwsze zwycięstwo w listopadzie. Piłkarze gospodarzy nie wygrali poprzednich trzech spotkań, z kolei podopieczni Mariusza Rumaka pięciu.

W tak trudnych warunkach i przy mocno zmrożonej murawie Stadionu Miejskiego obie drużyny nie stworzyły dobrego widowiska. W całym spotkaniu nie działo się zbyt wiele. Co zaskakujące, groźniejsi byli goście z Bydgoszczy, głównie za sprawą Michała Masłowskiego, którego dwa bardzo dobre uderzenia z dystansu obronił Bartłomiej Drągowski. Wcześniej swoją sytuację mieli także białostoczanie – po płaskim strzale z kilkunastu metrów Mateusza Piątkowskiego znakomicie interweniował wychowanek Jagi w bramce Zawiszy, Grzegorz Sandomierski.

W drugiej połowie to również goście mieli przewagę w posiadaniu piłki, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Wspomnieć można co najwyżej o niecelnym strzale Luisa Carlosa w sytuacji sam na sam z Drągowskim, czy też nieuznanej bramce Rafaela Porcellisa, który zdobył ją ze spalonego. Im bliżej końca spotkania, tym więcej sytuacji miała Jagiellonia. Dwukrotnie z piłką kilka metrów od bramki znalazł się Maciej Gajos, ale w pierwszej okazji został zablokowany przez Jakuba Wójcickiego, a w drugiej zatrzymał go Grzegorz Sandomierski. Sandomierski uratował swój zespół również w doliczonym czasie gry, wygrywając pojedynek z Mateuszem Piątkowskim, dzięki czemu to spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.