W ŁKS myślą już o letnich wzmocnieniach
Przedstawiciele ŁKS podsumowali wczoraj nie tylko rundę jesienną drugoligowej piłkarskiej drużyny Jest sukces sportowy i finansowy.
fot.
ŁKS dobre humory, ale nie ma się co dziwić, bowiem wszystko układa się po myśli działaczy klubu z al. Unii. Prezes Tomasz Salski powiedział, że wszystko wskazuje na to, że tegoroczny budżet klubu zamknie się milionową nadwyżką. To jego zdaniem spore, ale bardzo miłe, zaskoczenie.
ŁKS chce też zarabiać na specjalnych pomieszczeniach dla VIP-ów na stadionie przy al. Unii 2. Poinformowano, że sześć tzw. skyboxów już ma swoich najemców, a do dyspozycji klubu zostanie oddanych piętnaście takich pomieszczeń.
Działacze łódzkiego klubu myślą już o sportowej przyszłości. Poinformowali, że prowadzą rozmowy odnośnie zimowych wzmocnień, ale także tych dotyczących letniego okienka transferowego. W najbliższym czasie, obok Rafała Kujawy, może dołączyć do drużyny jeszcze jeden, góra dwóch piłkarzy.
Przedstawiciele klubu z al. Unii poinformowali, że bramkarz Michał Kołba przedłużył kontrakt, który będzie obowiązywał do czerwca 2019 roku.
Zadowolony z rundy jesiennej jest menedżer drużyny, Wojciech Robaszek. - W pierwszej części sezonu nie mieliśmy globalnego planu - powiedział. - Najważniejszy był kolejny mecz. Dobrych spotkań było dużo, pięknie zsumowały się punkty i dlatego teraz mamy prawo rozmyślać o awansie do pierwszej ligi. Największym dla mnie zaskoczeniem, oczywiście przykrym, było to, że Krystiana Pieczara poprosił o rozwiązanie kontraktu.
Drużyna przygotowania do rundy wiosennej rozpocznie 8 stycznia. Ełkaesiacy rozegrają dziewięć meczów sparingowych (pierwszy 13 stycznia z Elaną Toruń). Wszystko wskazuje na to, że drużyna nie wyjedzie na zgrupowanie i ćwiczyć będzie na własnych obiektach.
Rafał Kujawa został nowym piłkarzem drugoligowej drużyny ŁKS. Napastnik to wychowanek klubu z al. Unii. 29-latek, który występował z ŁKS w ekstraklasie, wraca do klubu po pięcioletniej przerwie. Ostatnio był zawodnikiem I-ligowego Stomilu Olsztyn.
Czy gra w II lidze to krok w tył?
Nie sądzę. To tylko przystanek w drodze do wyższego poziomu. W ŁKS będę się chciał odbudować sportowo i pomóc drużynie w walce o awans. Najpierw jednak wszyscy musimy skupić się na przygotowaniach, a potem na kolejnym spotkaniu.
Liga tak naprawdę wszystko zweryfikuje, ale wierzę, że uda się zrealizować cel.
ŁKS był jedynym klubem, który chciał pana zatrudnić?
Nie. Z tego, co mówił mój menedżer, kontaktowali się z nim przedstawiciele Chojniczanki, Olimpii Grudziądz i Rakowa Częstochowa. Postawiłem jednak na ŁKS.