menu

Tuszyński i Gajos po meczu z Korona: "Zadecydowało słabe wejście w drugą połowę"

1 marca 2015, 20:03 | Jakub Seweryn

Jagiellonia Białystok przegrała w niedzielę z Koroną Kielce 1:2 w meczu 22. kolejki Ekstraklasy. Po spotkaniu gracze wicelidera rozgrywek, Patryk Tuszyński i Maciej Gajos, przyznawali, że o wyniku zadecydował bardzo kiepski początek drugiej połowy w wykonaniu żółto-czerwonych.

Maciej Gajos
Maciej Gajos
fot. WOJCIECH WOJTKIELEWICZ

- Sami uczulaliśmy się przed tym meczem. Wiedzieliśmy, że będzie to ciężkie spotkanie. Korona zagrała bardzo dobrze w defensywie i ciężko nam było się przedostać pod bramkę przeciwnika. W pierwszej połowie, już w drugiej minucie, gdyby Karol (Świderski – przyp. red.) wykorzystał swoją dobrą sytuację, to pewnie inaczej by się to potoczyło. Niemniej jednak, wydaje mi się, że pierwsza połowa była w naszym wykonaniu stosunkowo dobra, ale w drugą nie weszliśmy tak, jak sobie zakładaliśmy. Straciliśmy szybko dwie bramki i później ciężko było cokolwiek wywalczyć. Korona była dobrze zorganizowana i wygrała zasłużenie - przyznawał po zakończeniu spotkania Patryk Tuszyński.

Były gracz Lechii był pod koniec pierwszej połowy faulowany bardzo blisko szesnastki przez Lukasa Klemenza. Choć nawet telewizyjne powtórki nie pokazywały jednoznacznie, czy Tuszyński był przewracany przez gracza Korony przed polem karnym czy na linii szesnastki, sam piłkarz nie miał większych wątpliwości: - Rzut wolny w końcówce pierwszej połowy? Byłem faulowany przed polem karnym, chyba w tej sprawie wszystko się zgadza. Szkoda, że Maciek (Gajos-przyp.red.) tego rzutu wolnego nie wykorzystał, bo na treningach w takich sytuacjach strzela gole.

Zdaniem napastnika Jagiellonii, piątkowy mecz wyjazdowy z Lechem Poznań może paradoksalnie okazać się łatwiejszy od starcia z Koroną.

- Strata punktów boli, szczególnie że wygraliśmy dwa pierwsze mecze na bardzo ciężkich terenach. Dzisiaj mogliśmy pokusić się o kolejne trzy punkty i nasza sytuacja wyglądałaby bardzo korzystnie. Szkoda, bo poprzednie mecze kosztowały nas sporo wysiłku i dzisiaj część niego poszła na marne. Teraz przed nami ciężki mecz w Poznaniu, choć niewykluczone, że będzie nam się grało nieco łatwiej, bo będziemy mogli grać z kontrataku. Trzeba się do niego przygotować, wyciągając wnioski z tego, co się dziś wydarzyło. Głowa do góry i gramy dalej - zakończył optymistycznie swoją wypowiedź 25-latek.

Ze swoim kolegą z ataku zgodził się Maciej Gajos, który praktycznie powtórzył rozważania Tuszyńskiego:

- W pierwszej połowie byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym i mogliśmy się pokusić o zdobycie bramki, ale niestety się nie udało, a początek drugiej części gry był w naszym wykonaniu słaby. Straciliśmy dwa gole, próbowaliśmy jeszcze gonić wynik. Czy zabrakło czasu? Nie wiem, na pewno mieliśmy sytuacje, żeby wcześniej strzelić gola. Chociażby po stracie bramki na 0:1 mieliśmy błyskawicznie okazję na wyrównanie. Gdyby udało się ją wykorzystać, mogłoby być różnie. Musimy przeanalizować dobre i złe momenty z dzisiejszego meczu i jechać do Poznania powalczyć o punkty - powiedział pomocnik Jagiellonii.


Polecamy