menu

Tuszyński i Drągowski po meczu ze Śląskiem (WIDEO)

24 sierpnia 2014, 02:13 | Jakub Seweryn, T-Mobile Ekstraklasa/x-news

W przegranym 1:3 starciu ze Śląskiem Wrocław, Jagiellonia poniosła trzecią ligową porażkę z rzędu. Nic więc dziwnego, że po tym spotkaniu żółto-czerwoni nie byli w najlepszym nastroju. Oto, co powiedzieli po spotkaniu Patryk Tuszyński i Bartłomiej Drągowski.

- Prowadziliśmy 1:0, ale pozwoliliśmy Śląskowi na swobodne rozgrywanie piłki i nie potrafiliśmy się przy niej utrzymać na połowie przeciwnika, a po jednej z takich strat była ta sytuacja z ewidentnym rzutem karnym i czerwoną kartką. Grając w dziesiątkę paradoksalnie kontrolowaliśmy ten mecz, bo Śląsk nie radził sobie z atakiem pozycyjnym. Mieliśmy dobrą kontrę, dzięki której mogliśmy strzelić gola na 2:1. Gdybyśmy to strzelili, to pewnie byśmy wygrali, a zamiast tego w kolejnej akcji straciliśmy bramkę na 1:2, a wtedy było po meczu - żałował Tuszyński, który sam zanotował nie najgorszy występ.

Były napastnik Lechii przyznał, że drużyna nie może tracić aż tylu bramek, jeśli myśli o notowaniu korzystnych wyników. W ostatnich trzech spotkaniach przeciwnicy Jagiellonii strzelili jej aż dziewięć goli: - Nie tak to powinno wyglądać. Trener na odprawie przypomniał nam, że na 15 meczów pod jego wodzą tylko jeden, z Zagłębiem Lubin, zagraliśmy na ‘zero z tyłu’. Dzisiaj to się też nie udało, straciliśmy trzy bramki, w każdym meczu ostatnio tracimy po trzy gole i ciężko myśleć w takiej sytuacji o zwycięstwie. Trzeba to przeanalizować, wyciągnąć wnioski z naszych błędów i ich więcej nie popełniać. Musimy się ogarnąć, bo po tych trzech porażkach musimy się przełamać w Kielcach, gdzie na pewno będzie bardzo ciężki mecz.

Z kolei bramkarz Jagiellonii, Bartłomiej Drągowski, który wszedł w drugiej połowie w miejsce wyrzuconego Słowika, pomimo dobrych recenzji, był oszczędny w ocenie swojego występu:

- Myślę, że przy trzeciej bramce mogłem się lepiej zachować. To była nieco inna dla mnie sytuacja niż w debiucie z Koroną, bo wtedy broniłem od pierwszej minuty, a tutaj wszedłem z ławki po czerwonej kartce dla Kuby Słowika. Nie byłem rozgrzany i przygotowany do wejścia, ale w piłce takie rzeczy się zdarzają. Z tym się trzeba liczyć. Czy wystąpię za tydzień? Podchodzę do tego spokojnie – decyzje podejmie trener i zobaczymy, jak to będzie - powiedział 17-letni golkiper.

Jagiellonia Białystok

JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net


Polecamy