menu

Trzecie z rzędu zwycięstwo Pogoni Michniewicza! "Portowcy" pokonali Górnika

25 kwietnia 2015, 17:21 | Damian Orłowicz

Pogoń Szczecin pokonała przed własną publicznością zabrzańskiego Górnika 3:1. Dla Portowców było to trzecie zwycięstwo w trzecim meczu pod wodzą Czesława Michniewicza. Za sprawą imponującego finiszu szczecinianie są coraz bliżej gry w grupie mistrzowskiej.

Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 3:1
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press Grupa
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 3:1
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press Grupa
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 3:1
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press Grupa
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 3:1
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press Grupa
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 3:1
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press Grupa
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 3:1
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press Grupa
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 3:1
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press Grupa
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 3:1
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press Grupa
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 3:1
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press Grupa
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 3:1
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press Grupa
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 3:1
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press Grupa
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 3:1
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press Grupa
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 3:1
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press Grupa
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 3:1
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press Grupa
1 / 14

Po raz pierwszy w tym sezonie na ławce rezerwowych z Robertem Warzychą (otrzymał w tym tygodniu licencję UEFA A) przyjechał do Szczecina Górnik Zabrze. W przypadku zwycięstwa mógł on sobie zapewnić miejsce w grupie mistrzowskiej T-Mobile Ekstraklasy. Zadanie nie było jednak łatwe. Po przyjściu Czesława Michniewicza do Szczecina, Pogoń wróciła na właściwe tory i włączyła się w walkę o najlepszą ósemkę. W składzie gości zabrakło Radosława Sobolewskiego i Romana Gergela. Obaj wypadli z gry w ostatniej chwili. Pierwszego wyeliminowała kontuzja, a drugiego przeziębienie.

Pierwsza połowa w wykonaniu obu zespołów nie mogła rozpieszczać kibiców zgromadzonych na trybunach w Szczecinie. Gospodarze zagrali nieco defensywnie, natomiast Górnik Zabrze nie pokazywał się z tak dobrej strony jak w pojedynkach z Wisłą Kraków czy GKS Bełchatów. Brakowało sytuacji bramkowych.

Górnik Zabrze mógł objąć prowadzenie po dośrodkowaniu z prawej strony Grendela, ale nie zdołał sięgnąć piłki Rafał Kosznik. Jeszcze w lepszej sytuacji była Pogoń Szczecin, gdy po błędzie zabrzan Frączczak uderzył zza pola karnego obok słupka. Lepszym pomysłem w tej akcji byłoby podanie do Zwolińskiego, ale pomocnik gospodarzy postanowił inaczej.

Wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, ale stało się inaczej. W szybkiej kontrze Ricardo Nunes podał do Rafała Murawskiego, który wpadł z piłką w pole karne. Były reprezentant Polski zagrał do Frączczaka, a ten skierował piłkę do bramki. Chociaż próbował interweniować Pavels Steinbors, to wyciągnął on piłkę już zza linii bramkowej.

Po przerwie obraz gry na boisku w Szczecinie nie uległ większej zmianie. Podopieczni Czesława Michniewicza zdołali podwyższyć prowadzenie. Z lewej strony piłkę idealnie na głowę Zwolińskiego dośrodkował Nunes, a napastnik Pogoni z bliska nie dał szans Steinborsowi. Błąd w tej sytuacji popełnił Błażej Augustyn, który stracił krycie.

Po zdobytej bramce Pogoń Szczecin była prawie pewna zdobycia trzech punktów, ale zrobiło się nerwowo, gdy kontaktowego gola zdobył Górnik Zabrze. Po faulu Huberta Matyni do rzutu wolnego podszedł Mariusz Magiera, który bardzo ładnym uderzeniem skierował piłkę do siatki.

Sprawę ewentualnej wyrównującej bramki utrudnił gościom Błażej Augustyn, który dziesięć minut przed zakończeniem drugiej połowy, wyleciał z boiska za dwie żółte kartki. To nie powinno być jednak jedyne wykluczenie zawodnika przez Bartosza Frankowskiego w tym meczu. Od pierwszej minuty spotkania iskrzyło pomiędzy Rafałem Kosznikiem, a Sebastianem Rudolem. Jeszcze w pierwszej połowie otrzymali oni po żółtej kartce, ale tak samo powinno się stać po przerwie.

Dwie minuty przed zakończeniem spotkania w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Skrzypczak, który zdołał przyjąć piłkę w polu karnym, ale uderzył niecelnie. Losy spotkania rozstrzygnęły się w 90. minucie. Po stracie Dancha, Pogoń Szczecin wymieniła kilka podań na środku boiska, po czym piłka trafiła do Rogalskiego. Ten przebiegł z nią kilkadziesiąt metrów i uderzył zza pola karne w samo okienko bramki strzeżonej przez Steinborsa.

Pogoń Szczecin wyprzedziła tym samym w tabeli Górnik Zabrze i przybliżyła się do zapewnienia sobie udziału w grupie mistrzowskiej T-Mobile Ekstraklasy. Goście muszą czekać na wyniki w tej kolejce Podbeskidzia Bielsko-Biała i Lechii Gdańsk, a dopiero wtedy okaże się czy występ w najlepszej ósemce podopiecznych Józefa Dankowskiego i Roberta Warzychy, będzie zależał tylko od wyniku ich spotkania z Zawiszą Bydgoszcz w 30. kolejce T-Mobile Ekstraklasy.


Polecamy