menu

Trudna sytuacja Adama Dźwigały w Górniku Łęczna

30 marca 2017, 07:00 | Karol Kurzępa

Adam Dźwigała nie zanotował w rundzie wiosennej choćby minuty na boiskach Lotto Ekstraklasy. Niewiele wskazuje na to, by sytuacja wypożyczonego do końca sezonu z Lechii Gdańsk zawodnika miała w najbliższym czasie ulec zmianie.


fot. Tomasz Bolt/Polskapresse

21-latek trafił do klubu z Łęcznej w ostatnim dniu letniego okienka transferowego. Trenerem Górnika był wówczas jeszcze Andrzej Rybarski. W trakcie rundy jesiennej poprzedni szkoleniowiec zielono-czarnych postawił na Dźwigałę w czterech meczach ligowych, a także w jednym spotkaniu Pucharu Polski.

Po tym jak Rybarskiego zastąpił w połowie grudnia Franciszek Smuda, Dźwigała rozegrał w łęczyńskich barwach jedynie 45 minut. Młody pomocnik wystąpił w ostatnim zeszłorocznym ligowym starciu z Legią w Warszawie. - Postawiłem na niego raz, gdy debiutowałem na ławce trenerskiej Górnika - przyznał trener Smuda. - Nie znałem wówczas jeszcze zawodników na tyle dobrze jak obecnie. Adam wtedy pokazał, że to jeszcze nie jest to, czego bym oczekiwał. Przede wszystkim więcej grał do przodu, aniżeli w defensywie - dodał popularny "Franz".

Jak dotąd, piłkarska wiosna jest dla Dźwigały kompletnie nieudana. Wychowanek KS Wesoła trzykrotnie oglądał poczynania swoich kolegów z ławki rezerwowych, a trzy razy w ogóle nie załapał się do kadry meczowej. Znalezienie się w osiemnastce może być teraz dla 21-latka jeszcze trudniejsze. Zawodnik gra bowiem na pozycji defensywnego pomocnika, gdzie w Górniku jest największa konkurencja. Zwłaszcza, że do grona nominalnych graczy środka pola dołączył wiosną przesunięty z prawej obrony na "szóstkę" Paweł Sasin. Co więcej, do pełnej dyspozycji po kontuzjach wracają kolejni rywale o miejsce w składzie, czyli Szymon Drewniak i Josimar Atoche.

- Ja cały czas podchodzę do treningu na sto procent i w moim podejściu nic się nie zmienia - mówi Adam Dźwigała. - Zawsze daję z siebie wszystko i czekam na swoją szansę. Myślę, że rywalizacja ma na celu pomóc drużynie. Jeśli ktoś widzi, że ma kolejnego konkurenta na swojej pozycji, to podświadomie daje z siebie jeszcze więcej. To pozytywny bodziec - dodaje.

Brak występów ligowych sprawia, że od piłkarza wypożyczonego z Lechii oddala się perspektywa powołania na Młodzieżowe Mistrzostwa Europy, które w czerwcu odbędą się w Polsce. Dźwigała otrzymywał powołania do kadry U21, ale ostatni raz uczestniczył w zgrupowaniu jesienią 2015 roku.

21-letni piłkarz w trakcie swojej kariery grywał też w formacji defensywnej. Jednak trener Smuda raczej nie widzi Dźwigały również w obronie, biorąc pod uwagę, że ostatnio wolał cofnąć do defensywy nominalnego napastnika, Przemysława Pitrego.

- Swoją pierwszą rundę w barwach Jagielloni Białystok w Ekstraklasie rozegrałem na środku obrony. Trener Tomasz Hajto widział we mnie stopera, także nie jest mi obca ta pozycja. Nauczyłem się na niej grać i mogę do tej formacji powrócić. Nawet w Górniku raz zostałem z konieczności cofnięty do defensywy, po tym jak w meczu Pucharu Polski z GKS Jastrzębie czerwoną kartkę otrzymał Alek Komor. Jeśli trener będzie chciał ze mnie skorzystać na środku obrony, to wierzę, że sobie poradzę - kończy Dźwigała.


Polecamy