Trenerzy po meczu Śląsk - Jagiellonia (KONFERENCJA)
Trener Piotr Stokowiec był po meczu ze Śląskiem załamany kontuzją Pawłowskiego i podkreślał zaangażowanie swoich zawodników. Trener Stanislav Levy jest z kolei przekonany, że jego drużyna w końcu wyjdzie z dołka.
Śląsk znowu stracił gola w doliczonym czasie, Jagiellonia zagra w 1/4 finału Pucharu Polski
Piotr Stokowiec (Jagiellonia Białystok): Awans w cieniu tragedii. Młody chłopak i niedoceniany w Białymstoku, jakim jest Janek Pawłowski jest świadectwem naszej walki i zaangażowania. Janek jest pewnym symbolem walczącej Jagiellonii. Kontuzja wyglądała groźnie, ale mam nadzieję, że nie będzie aż tak poważna. To zwycięstwo było nam potrzebne, bo po meczach jesteśmy chwaleni lub ganieni. Porażka w Kielcach gdzieś tam siedziała w głowach, ale nieważne jak się upada, tylko jak się wstaje. Na temat sędziego nie będę się wypowiadał, ale teraz wiem, że bramka Pawłowskiego była prawidłowa. Zrobimy wszystko, by w tych siedmiu pozostałych meczach wygrywać. Drużyna fajnie pracuje, nigdy w nią nie zwątpiłem.
Stanislav Levy (Śląsk Wrocław): Dla nas to jest bardzo trudny okres. Przegraliśmy w ostatnich sekundach w Zabrzu, przegraliśmy tak samo dziś. Trener przeciwników powie, że fajnie gramy, ale co z tego. Mieliśmy dużo sytuacji, ale sam Marco Paixao to za mało. Musimy dalej ciężko pracować, a jestem przekonany, że przyjdą lepsze wyniki i zwycięstwa. Do zimy musimy zrobić wszystko, by poprawić swoją sytuację. Tomek Hołota jeszcze dzisiaj był na rozruchu, ale zdecydowaliśmy, by odpoczął. Sebastaian Mila jutro ma rezonans i do czwartku nie będzie trenował. Zobaczymy co dalej. Jeśli nie będzie trenował do soboty, to nie zagra w niedzielę z Zawiszą.