Trenerzy po meczu GKS Bełchatów - Jagiellonia (KONFERENCJA)
- Duże zagrożenie stwarzaliśmy po stałych fragmentach gry. Zabrakło naprawdę niewiele. Pod koniec przeprowadziliśmy ofensywne zmiany, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Szczególnie szkoda sytuacji Tuszyńskiego z 88 minuty - przyznał nie do końca zadowolony z remisu w Bełchatowie Michał Probierz, szkoleniowiec Jagiellonii.
fot. Dariusz Śmigielski/Dziennik Łódzki
Michał Probierz: - Widać było, że od pierwszej minuty przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Byliśmy nastawieni bardzo ofensywnie. Stworzyliśmy kilka okazji do zdobycia bramki. Duże zagrożenie stwarzaliśmy też po stałych fragmentach gry. Zabrakło naprawdę niewiele. Pod koniec przeprowadziliśmy ofensywne zmiany, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Szczególnie szkoda sytuacji Tuszyńskiego z 88 minuty. Byłoby to dobre podsumowanie całego spotkania. Widać było, że poprawiliśmy utrzymanie się przy piłce. Dużo dobrego można też powiedzieć o wyprowadzaniu ataków. Żałuję, że zabrakło nam instynktu killera, który powinny mieć zespoły z góry tabeli, żeby przyjechać i wygrać jedną czy dwoma bramkami.
Marek Zub: Zacznę może od końca. Wreszcie mamy mecz bez straconej bramki, który dał nam jeden punkt. Jak każdy trener w takiej sytuacji nie jestem do końca zadowolony. Raz jeszcze muszę jednak podkreślić fakt, że nie straciliśmy bramki i nie przegraliśmy meczu. Zarówno dla nas jak i Jagiellonii to mecz, w którym straciliśmy dwa punkty. To też jest jednak jakieś rozwiązanie w futbolu. W przypadku kiedy mamy nieparzystą liczbę punktów możemy liczyć na dodatkowy punkt w następnej rundzie. Mamy jednak jeszcze jeden mecz i mam nadzieję, że ta liczba będzie parzysta. Z pełnym optymizmem szykujemy się do następnego spotkania, które już za trzy dni.
źródło: Jagiellonia Białystok