Trenerzy po meczu Arka Gdynia - MKS Kluczbork (KONFERENCJA)
W meczu 6. kolejki 1. ligi, Arka Gdynia zremisowała na własnym stadionie z MKS-em Kluczbork 1:1 (1:0). Po tym spotkaniu trenerzy obu zespołów podzielili się swoimi przemyśleniami na temat wydarzeń, które miały miejsce na boisku!
fot. Łukasz Łabędzki
Grzegorz Niciński (Arka Gdynia): Nie tak miało być. W dwóch meczach u siebie zdobyliśmy tylko 1 punkt. Dziękuję kibicom za doping przez 90 minut. Potem spotkały nas zasłużone okrzyki krytyki z ich strony. Chcieliśmy wygrać, ale nie udało się. Mamy sytuacje, ale ich nie wykorzystujemy. Jeśli chcemy zdobywać punkty to musimy poprawić skuteczność. Z pewnością stać nas na lepszą grę, niektórzy zawodnicy mogli zagrać lepiej. Nie chcę jednak wymieniać nazwisk. Jesteśmy wszyscy jedną drużyną. Gdy się wygrywa to jest bardzo fajnie. Sztuką jest jednak podnieść się w trudnych chwilach i pomagać sobie. Nie funkcjonujemy dobrze jako zespół i to przekłada się na grę. Wahania formy są zbyt duże. Nie uchylam się od odpowiedzialności. Wierzę nadal w ten zespół. Prowadziliśmy do przerwy, wydawało się, że będzie dobrze i w drugiej połowie podwyższmy wynik. Goście jednak nas kontrowali i zdobyli po takiej szybkiej akcji bramkę. Punkty uciekają nam w zbyt łatwy sposób. Po stracie gola mieliśmy jeszcze swoje okazje. Zespół do końca chciał rozstrzygnąć losy spotkania na swoją korzyść. Zabrakło strzałów, a bez nich nie ma bramek. Powinniśmy więcej uderzać, próbowaliśmy raczej wejść z piłką do bramki. Chcemy wrócić do zwyciężania. Będziemy szukać rozwiązań, aby drużyna za tydzień zdobyła 3 punkty. Zwycięstwo jest nam potrzebne. Strata punktów u siebie boli, ale musimy z tego wyjść. Wierzę, że będziemy grali na miarę możliwości. Moim zdaniem, ten zespół nie potrzebuje psychologa. Chciałbym, żeby Marcus się przełamał i wierzę, że to się stanie w kolejnym meczu. Dziś powinien uderzyć mocno, na siłę. Wybrał techniczne rozwiązanie i nie przyniosło to nam bramki. Było to kluczowy moment, bo potem zostaliśmy ukarani. Straciliśmy gola i dwa punkty. Nie winię jednak personalnie Marcusa, bo w przeszłości dał na wiele punktów. Trzeba dać mu szansę, by obronił się piłkarsko. Na pewno go na to stać. Teraz musimy pracować w tygodniu. Wiemy, że zawiedliśmy. Wcześniej potrafiliśmy dobrze funkcjonować, ale teraz coś się zacięło. Wierzę, że będziemy punktować i pójdziemy w górę tabeli. Tomasiewicz i Nalepa to kreatywni piłkarze, mają duży potencjał. Jest jeszcze Paweł Abbott. Chcieliśmy rozpracować kombinacyjnie gości, ale nie udało nam się. Momentami wyglądało to nieźle, ale nie przekładało się na zbyt wiele sytuacji, choć mieliśmy kilka okazji. Nikt się nie spodziewał, że słabo będziemy punktować u siebie. Pierwszy mecz z Zawiszą mogliśmy wygrać. Szczególnie jednak bolą mecze z Wigrami i Kluczborkiem. Zawiedliśmy przez brak skuteczności. Gdybyśmy wygrywali to nastroje byłyby duże lepsze.
Andrzej Konwiński (MKS Kluczbork): Muszę przyznać, że to nie był łatwy mecz. Na wyjazdach, z zespołami które wcześniej dobrze punktowały, gra się bardzo ciężko. Wywozimy punkt z Gdyni po meczu, który mógł nam przenieść nawet 3 punkty. Zawiodła nasza skuteczność w pierwszej połowie. Więcej skupienia oraz dyscypliny i mogliśmy się pokusić o zwycięstwo. Przegrywaliśmy do przerwy, ale nie było w szatni paniki. Dopracowaliśmy szczegóły i graliśmy o zwycięstwo. Pomimo, że nie przegraliśmy to mamy w dalszym ciągu tylko 5 punktów. Zawody były przyzwoite w naszym wykonaniu, ale musimy jeszcze pracować nad pewnymi aspektami. Nie patrzę z kim gramy – czy to jest Arka, Zawisza czy ktoś inny. Do każdego przeciwnika należy się dobrze zmotywować i wtedy będą przychodzić dobre wyniki.
źródło: Arka Gdynia