Trener Radomiaka porozmawia z Bembą
Radomiak Radom w przekroju całego meczu w Puławach z Wisłą był zespołem lepszym. Do 70 minuty Radomiak dominował na boisku. Gol dla zielonych wisiał na włosku.
fot. Joanna Gołąbek
W tym momencie sztab szkoleniowy Radomiaka dokonał dwóch zmian, jednej zupełnie niezrozumiałej, a druga też miała być inna. Boisko opuścił jeden z lepszych w tym meczu, a szczególnie w drugiej połowie Adam Wolak. Drugim piłkarzem, który miał zejść z boiska to Dawid Jabłoński, chociaż o zmianę poprosił Simon Colina, bo zgłosił uraz mięśniowy. Ostatecznie zeszli, Wolak i Colina, a weszli na plac gry Maciej Filipowicz i Matthieu Yannick Bemba.
- Ten fakt bardzo mnie smuci, bo do momentu zmian nasza gra wyglądała tak jak sobie życzyłem. Zmiany są jednak po to, żeby utrzymać tempo gry, jakość gry. Zawodnik na prawo być zmęczony. Świeży zawodnik musi utrzymać tempo gry, a wręcz powinien jeszcze podwyższyć jakość. Dlatego ten fakt mnie bardzo smuci - tak o dokonanych zmianach mówił po meczu, Jerzy Cyrak, trener Radomiaka.
Nie ten sam Bemba
Szczególnie zawiódł po wejściu na boisko Matthieu Yannick Bemba. To nie ten sam zawodnik z pierwszych meczów Radomiaka w tym sezonie. Czy zagra w kolejnym meczu z GKS Bełchatów od pierwszej minuty, czy ponownie zajmie miejsce na ławce rezerwowych? Zapytaliśmy o to radomskiego szkoleniowca.
- Muszę po prostu z Matthieu przeanalizować to, jakie są złożenia na dany mecz i liczę na to, że on to po prostu zrozumie i zacznie tak grać jak od niego tego oczekuję - powiedział trener Jerzy Cyrak.
Od tego momentu Radomiak oddał zupełnie pole gry w środku boiska Wiśle. Zaczęły się mnożyć błędy. W 84 minucie, prosta strata piłki w środku boiska kosztowała Radomiaka stratę gola.
Poszła kontra, Jakub Smektała dograł piłkę z prawej strony wzdłuż pola karnego i zamykający całą akcję na długim słupku, Alen Ploj wpakował piłkę do siatki.
Bramkarze w głównych rolach
Pierwsze minuty rozgrywanego przy rześkiej jesiennej aurze to dużo walki w środku pola. W 3 minucie po strzale Rossi Leandro piłka trafiła w rękę Jakuba Poznańskiego, ale gwizdek sędziego milczał. Dwie minuty później gospodarze domagali się rzutu karnego, ale i tym razem sędzia Paweł Malec nie użył gwizdka.
Radomiak z każdą minutą zaczął coraz częściej zagrażać bramce Sebastiana Madejskiego. Golkiper Wisły, podobnie jak nasz bramkarz Hubert Gostomski byli najlepszymi aktorami tego meczu. W 33 minucie, bramkarz gospodarzy obronił mocny strzał Petera Mazana. W 43 minucie Sebastian Madejski, kapitalnie sparował uderzenie głową Rossi Leandro na poprzeczkę, a następnie złapał piłkę na linii bramkowej. Za chwilę sam na sam z Hubertem Gostomskim wyszedł Jakub Smektała, ale nasz bramkarz nie dał się pokonać.
Sytuacja Leandro i druga poprzeczka
Po zmianie stron tempo meczu nie spadało co mogło się podobać kibicom na trybunach. W 58 minucie w pole karne Wisły wpadł Rossi Leandro, który przegrał jednak pojedynek z bardzo dobrze dysponowanym Sebastianem Madejskim.
W 74 minucie gry kolejny było bardzo groźnie w polu karnym Wisły. Najpierw na bramkę gospodarzy strzelał Peter Mazan, ale jego uderzenie odbił Sebastian Madejski, a dobitka Dariusza Brągiela trafiła w poprzeczkę.
Po stracie gola, Radomiak rzucił się do ataków. Nie udało się wyrównać.
Radomianie wcale tego meczu nie musieli przegrać. Zabrakło w końcówce meczu mądrej i rozsądnej gry w środku pola i zabrakło na boisku piłkarza, który rządziłby w tym sektorze boiska.
Radomiak miał takiego zawodnika na ławce rezerwowych, Nigeryjczyka już od kilku miesięcy z polskim paszportem, Chinonso Agu. Na pewno po wejściu na boisko ten piłkarz dałby jakość gry jeżeli chodzi o środek boiska i grę defensywną. Nie raz udowodnił, że w takich momentach trzeba postawić na Chinonso Agu.
Efekt jest taki, że Radomiak był zespołem lepszym, a wrócił z Puław na tarczy. Remis też nie był zły i jeden punkt.
Wisła Puławy - Radomiak Radom 1:0 (0:0),
Bramka:
1:0 Alen Ploj 84.
Wisła: Madejski - Sedlewski, Murawski, Poznański, Sulkowski, Smektała, Maksymiuk, Szymankiewicz (55’ Ploj), Zulciak (68’ Darmochwał), Pożak (90’ Brzeski), Hirsz (63’ Ploj).
Radomiak: Gostomski - Jakubik, Klabnik, Świdzikowski, Hodowany (90’ Winsztal) - Jabłoński (78’ Stanisławski), Wolak (71’ Filipowicz), Colina (73’ Bemba), Brągiel, Mazan, Leandro.
Sędziował: Paweł Malec z Łodzi.