menu

Traore katem Lecha. Koniec marzeń Kolejorza o pucharach

22 maja 2011, 16:50 | Paweł Stankiewicz / Dziennik Bałtycki

Lechia Gdańsk odniosła bardzo ważne zwycięstwo nad Lechem Poznań, wygrywając 2:1 i to ona ciągle liczy się w grze o europejskie puchary. Ubiegłoroczny mistrz Polski w tym sezonie zostanie z niczym. Katem Lecha został dziś Abdou Razack Traore, który w przeciągu dwóch minut zmienił losy spotkania.

Aktualny wciąż mistrz Polski poległ w Gdańsku! Lechia nie po raz pierwszy w tym sezonie pokazała charakter i odwróciła losy spotkania. Biało-zieloni do 78 minuty przegrywali z Lechem 0:1, a wygrali 2:1. To pierwsze zwycięstwo gdańszczan nad Kolejorzem od powrotu Lechii do ekstraklasy. Gdańszczanie wrócili na trzecie miejsce w tabeli ekstraklasy i puchary mają w swoich rękach.

Piłkarze Lechii i Lecha zdawali sobie sprawę ze stawki spotkania. Tak naprawdę to remis nie satysfakcjonował żadnego z zespołów. Na innych boiskach wyniki tak się ułożyły, że trzeba było sięgnąć po trzy punkty, aby walczyć o europejskie puchary. Oba zespoły wyszły więc na boisko z nastawieniem wygrania spotkania.

- Lechia to wymagający rywal. Gdańszczanie mają silną środkową linię, ale nie grają defensywnie. Jeśli tylko złapiemy właściwy rytm gry, to nie powinniśmy mieć problemów z odniesieniem zwycięstwa - odważnie mówił przede przyjazdem do Gdańska Jose Mari Bakero, trener Lecha.

- Nie będziemy nic zmieniać, nic wymyślać. Zagramy swoją piłkę, ale mam nadzieję, że bardziej odpowiedzialną w środkowej strefie boiska i skuteczną - zdradził z kolei Tomasz Kafarski, szkoleniowiec Lechii.

W składzie gdańszczan zabrakło Kamila Poźniaka, ale to dlatego, że doznał kontuzji na treningu. Wrócił za to Lewon Hajrapetjan, ale Ormianin usiadł na ławce rezerwowych. W podstawowym składzie Lecha pojawił się za to Hubert Wołąkiewicz, który w niezbyt sympatycznych okolicznościach zimą pożegnał się z Lechią. Długo zwodził gdański klub, trzy razy podwyższał oczekiwania finansowe, a w końcu podpisał kontrakt z Lechem, z którym już wcześniej miał ustalone warunki. Kibice w Gdańsku tego mu nie zapomnieli. Każde dojście do piłki Wołąkiewicza było jedną, wielką porcją gwizdów. Były piłkarz biało-zielonych nasłuchał się pod swoim adresem haseł typu: "Sprzedałeś się, sprzedałeś się, sprzedałeś się za AGD". Na pewno łatwo mu się nie grało. W pierwszej połowie nawet popełnił prosty błąd, ale ogólnie był najlepszym zawodnikiem w zespole Kolejorza. Z wyczuciem przerywał akcje gdańszczan, nie dał się też ogrywać w pojedynkach ze świetnym technicznie Abdou Razackiem Traore.

W pierwszej połowie to Lechia była lepszym zespołem. Goście długo nie mogli stworzyć okazji bramkowej. Groźnie było, kiedy Rafał Murawski zabrał piłkę Luce Vućko, ale Chorwat naprawił swój błąd. To gdańszczanie starali się prowadzić grę i atakować, a goście szukali okazji do kontry. W pierwszej połowie najbliższy szczęścia był Ivans Lukjanovs. Po dośrodkowaniu Traore głową strzelał "Wania", ale piłkę najpierw odbił Krzysztof Kotorowski, a następnie sprzed linii bramkowej wybił ją Luis Henriquez. Chwilę później Lukjanovs dostał dobre podanie i próbował lobować Kotorowskiego, ale piłka przeleciała nad bramkarzem Lecha i poprzeczką.

Gdańszczanie atakowali, byli lepsi, ale gola strzelił Kolejorz. W 35. minucie drużyna z Poznania szybko rozpoczęła rzut wolny. Semir Stilić zagrał na skrzydło do Jakuba Wilka, ten dośrodkował w pole karne, a Bartosz Ślusarski głową z kilku metrów skierował futbolówkę do siatki. Lechia próbowała szybko wyrównać, ale "bombę" Marko Bajicia odbił nad bramkę Kotorowski.

W drugiej połowie Lechia nie grała już tak dobrze, to goście mieli okazje na podwyższenie wyniku, ale bramki strzelali biało-zieloni. W ciągu niespełna 3 minut podopieczni trenera Kafarskiego zapewnili sobie trzy punkty, dzięki którym mają bardzo duże szanse, aby zagrać w europejskich pucharach. W 77. minucie strzelał Hajrapetjan, a piłkę ręką w polu karnym odbił Wilk. Sędzia był blisko i podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Traore. 171 sekund później gospodarze przeprowadzili świetną akcję, a po podaniu Pawła Nowaka piłkę do pustej bramki skierował Traore i trzy punkty zostały w Gdańsku.

Lechia znowu pokazała charakter. Tak było, kiedy wygrała w Kielcach z Koroną 3:2, przegrywając do 67 minuty 0:2, czy remisując w Gdyni z Arką 2:2, choć w 88 minucie było 0:2. - Jesienią graliśmy lepiej w piłkę. Teraz mamy więcej farta - ocenił po meczu Ivans Lukjanovs.

Lechia Gdańsk - Lech Poznań 2:1 (0:1) - zapis naszej relacji na żywo!

Bramki: 0:1 Bartosz Ślusarski (35), 1:1 Abdou Traore (78-karny), 2:1 Abdou Traore (80).

Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Deleu. Lech Poznań: Bartosz Ślusarski, Dimitrije Injac, Grzegorz Wojtkowiak.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 7 000.

Lechia Gdańsk: Paweł Kapsa - Deleu, Luka Vućko, Krzysztof Bąk, Vytautas Andriuskevicius - Łukasz Surma, Marko Bajic (66. Lewon Hajrapetjan), Marcin Pietrowski (55. Bedi Buval) - Paweł Nowak, Ivans Lukjanovs, Abdou Traore (90+2. Jakub Zejglic).

Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Manuel Arboleda (68. Bartosz Bosacki), Hubert Wołąkiewicz, Luis Henriquez - Dimitrije Injac, Ivan Djurdjevic, Rafał Murawski, Semir Stilic, Jakub Wilk (79. Jacek Kiełb) - Bartosz Ślusarski (69. Artjoms Rudnevs).


Polecamy