Transfer last minute: Waldemar Sobota w Club Brugge
W sobotni wieczór Waldemar Sobota podpisał czteroletni kontrakt z trzecim zespołem Jupiler Pro League. Club Brugge wygrał rywalizację o skrzydłowego z Schalke i Chievo. Sobota zarobi za sezon 500 tysięcy euro, natomiast Śląsk Wrocłąw otrzyma więcej niż wynosiła kwota odstępnego. Prawdopodobnie będzie to ok. 1,5 mln euro.
Sezon 2013-14 skrzydłowy Śląska rozpoczął znakomicie. Ukoronowaniem bardzo dobrej postawy Soboty były dwie bramki w wyjazdowym meczu Club Brugge - Śląsk w Lidze Europy, a także bramka dla reprezentacji w meczu z Danią. Niska suma odstępnego spowodowała, że Sobota został zauważony przez skautów drużyn europejskich. Przez długi czas wydawało się, że trafi do niemieckiego Schalke lub Herthy Berlin, tym bardziej, że piłkarz często podkreślał, że pasjonuje się Bundesligą i zna biegle niemiecki (studiował germanistykę). W ostatnich dniach jednak Schalke zdecydowało się na transfer Kevina-Prince'a Boatenga, co zamknęło drogę Sobocie do niemieckiego klubu. Po sobotnich testach medycznych zdecydował się podpisać kontrakt z Brugge.
Zadowoleni są także włodarze klubu z Wrocławia. Od kilku dni trwały negocjacje z Club Brugge i jak powiedział rzecznik Śląska, Michał Mazur, udało się uzyskać kwotę wyższą od wpisanej klauzuli w umowie z Sobotą. Śląskowi zależało na transferze z dwóch powodów. Po pierwsze to był ostatni rok kontraktu skrzydłowego i już zimą mógłby podpisać kontrakt z dowolnym klubem. Po drugie sprzedaż Soboty oznacza, że klub wreszcie będzie mógł uregulować swoje zaległości względem innych piłkarzy. Zaległości jeszcze z tytułu premii za mistrzostwo Polski, które sięgają ponoć 3 mln złotych. Wprawdzie odejście Soboty osłabi zespół, ale jednocześnie pozwoli choć trochę wyjść na prostą bez oglądania się na przepychanki miasta z Zygmuntem Solorzem.
Ten transfer ma całe mnóstwo plusów. Sobota będzie mógł się rozwijać, co roku sprawdzać w pucharach i lepiej zarabiać. W Polsce dokonał już wszystkiego i zdarzało mu się przechodzić obok meczu. Zadowoleni będą byli i obecni piłkarze Śląska, wobec których klub miał zaległości. Tylko, że ten transfer mógł, czy nawet powinien zostać przeprowadzony w czerwcu. Gdyby Śląsk wtedy sprzedał Sobotę, mógłby uregulować zaległości i kupić np. braci Maków. A tak klub został z jednym skrzydłowym (Plaku).
Waldemar Sobota urodził się 19 maja 1987 w Ozimku na Opolszczyźnie i tam rozpoczął swoją przygodę z piłką. W latach 2007-10 występował w MKS Kluczbork, gdzie na jego talencie poznał się trener Grzegorz Kowalski, który polecił młodego zawodnika Ryszardowi Tarasiewiczowi, wówczas sternikowi wrocławskiego Śląska. Skrzydłowy rozegrał w barwach wrocławian 89 spotkania ligowe strzelając w nich 9 bramek. Sięgnął w nim po Mistrzostwo Polski, Superpuchar Polski, a także zdobył srebrny i brązowy medal Mistrzostw Polski. Był jednym z architektów sukcesów Śląska w ostatnich latach. Dynamiczny, szybki, bardzo dobry technicznie i strzelający często piękne bramki. Dobra gra i sukcesy w klubie przełożyły się na powołania do reprezentacji Polski. 16 grudnia 2011 roku Sobota zadebiutował w kadrze podczas spotkania towarzyskiego z Bośnią i Hercegowiną. Występ ten okrasił zresztą bramką. Do tej pory wystąpił w 6 meczach reprezentacji strzelając 3 bramki.