Tomasz Cywka: W Gliwicach tylko się urodziłem
Tomasz Cywka wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie Wisły Kraków. Od początku wiosny gra na prawej obronie, a cała drużyna znacznie poprawiła się jeśli chodzi o defensywę w porównaniu do jesieni.
fot. Andrzej Banaś
– To jest podstawa – mówi Tomasz Cywka. – Jeśli nie będziemy tracić bramek, jeśli będziemy grać na zero z tyłu, to z przodu zawsze coś sobie stworzymy. Uda nam się strzelić jedną, dwie bramki i mecz wygramy. Oczywiście, ze Śląskiem nam się nie udało, ale to już jest przeszłość. Teraz przed nami kolejny mecz i znowu jedziemy grać o trzy punkty. Takie są zawsze nasze cele. Powtórzę jeszcze raz – oby było zero z tyłu, a z w ataku na pewno stworzymy sobie sytuacje.
Cywka był oczywiście pytany, jak drużyna przyjęła wiadomość, że trenerem Piasta Gliwice został Dariusz Wdowczyk, który jeszcze kilka miesięcy temu pracował w Wiśle. – Dowiedzieliśmy się, że trener Wdowczyk przyjął pracę w Piaście Gliwice, ale tak naprawdę na tym nasze rozmowy na ten temat w szatni się skończyły – mówi Cywka. – Dla nas to jest kolejny mecz. Czy byłby stary trener, czy jest teraz nowy, tak samo do tego spotkania się przygotowywaliśmy. Mieliśmy odprawę, jak przed każdym meczem, o naszym przeciwniku. Wykonaliśmy swoją pracę, jeśli chodzi o nasza grę i jedziemy na kolejny mecz zagrać jak najlepiej i z myślą o wygranej.
Dziennikarze dopytywali jednak, co pomyślał sam Cywka na wiadomość o zatrudnieniu Wdowczyka w Piaście. – Pierwsza myśl była taka, że zdziwiłem się, że tej zmiany dokonano dwa dni przed meczem. Najczęściej jeśli ktoś zmienia trenera, to robi to na początku tygodnia – wyjaśnił zawodnik.
Dla Cywki mecz w Gliwicach będzie w pewnym stopniu wyjątkowy. To tam piłkarz Wisły się urodził, ale jak sam przyznaje, na tym kończą się jego związki z tym miastem. – Na pewno moja rodzina będzie na stadionie, bo starają się jeździć na tyle meczów, na ile mogą. Ja jednak w Gliwicach tylko się urodziłem i tyle mam wspólnego z tym miastem. Później przeprowadzaliśmy się do okolicznych miejscowości. Gramy jednak bliżej mojego domu, więc jest opcja, że będzie na meczu więcej osób z mojej rodziny – zakończył Cywka.