menu

Tomasik po meczu z Lechią: Trzeba się wziąć do roboty

3 października 2015, 10:32 | Jakub Laskowski

Piłkarze Jagiellonii po słabym w ich wykonaniu meczu przegrali w piątek z Lechią Gdańsk 0:3 (0:0). - Nie tylko blok defensywny traci bramki, robi to cała drużyna. Trzeba się wziąć do roboty, bo tak dalej być nie może - mówi po meczu obrońca "żółto-czerwonych", Piotr Tomasik.

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 0:3
Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 0:3
fot. Anatalol Chomicz / Polska Press

- Rywale w pierwszej połowie niczym nas nie zaskoczyli, nie stworzyli chociażby "pół" dogodnej sytuacji. Nie wiadomo co się stało z nami po przerwie. W szatni mówiliśmy, że drugą połowę mamy zagrać podobnie, ale coś się posypało. Nie mam pojęcia, dlaczego tak wyszło. Nie tylko blok defensywny traci bramki, robi to cała drużyna. Na pewno nie jest dobrze, kiedy przegrywasz u siebie 0:3 - podsumował piątkowy pojedynek defensor "Jagi", który żałuje że najbliższa okazja do rehabilitacji przyjdzie dopiero po przerwie reprezentacyjnej.

- Szkoda, że następny mecz jest dopiero za dwa tygodnie. Przerwa na reprezentacje na pewno nie będzie miłym dla nas czasem, a ciężką pracą ze spuszczonymi głowami. Z jednej strony szkoda, że chłopacy jadą na kadrę, gdyż nie będziemy mogli popracować całym zespołem. Takie są jednak realia i będziemy musieli trenować w okrojonym składzie. Trzeba się wziąć do roboty, bo tak dalej być nie może. Na tą chwilę jesteśmy w dołku, ale miejmy nadzieję, że wszystko wróci na właściwe tory - przyznał Tomasik.

Na prawej stronie defensywy wciąż trwa zaciekła rywalizacja o miejsce w składzie. W starciu z Lechią były piłkarz Podbeskidzia wskoczył do podstawowej "11" kosztem Jonatana Strausa, którym tym razem cały mecz przesiedział na ławce. - Rywalizacja w drużynie cały czas była, jest i będzie. Trener chciał coś zmienić po przegranych meczach. Wróciłem do składu, ale niestety przegraliśmy. Będziemy wyciągać wnioski, bo na razie nasza gra wygląda kiepsko. Wiadomo jak to wygląda w tabeli, każdy walczy o tą "ósemkę" i nikt się przed nami nie położy - zakończył.

Notował: Jakub Laskowski

Więcej o 11. KOLEJCE EKSTRAKLASY


Polecamy