menu

To Lech Poznań ma większą presję. Jagiellonia może to wykorzystać

7 marca 2018, 16:08 | ted

Pięć wiosennych zwycięstw Jagiellonii z rzędu na pewno cieszy, ale jeszcze bardziej styl, w jakim białostocki zespół ogrywał przeciwników. Wkażdym z dotychczasowych spotkań tej rundy nasz zespół wygrywał w pełni zasłużenie – mówi Jacek Bayer, w przeszłości znakomity napastnik żółto-czerwonych.

Roman Bezjak (na żółto-czerwono) dał Jagiellonii sporo jakości z przodu
Roman Bezjak (na żółto-czerwono) dał Jagiellonii sporo jakości z przodu
fot. Wojciech Wojtkielewicz

Tak świetnego początku wiosennej części rozgrywek białostoczanie nie notowali nigdy wcześniej. Ustanowienie nowego rekordu wygranych z rzędu tuż po zimowej przerwie, też może dziwić, tym bardziej, że Jaga zazwyczaj długo się rozkręcała. Tłumaczone było z reguły brakiem normalnych warunków do treningów o tej porze roku, w porównaniu do reszty kraju. Tymczasem zespół Ireneusza Mamrota nic sobie z tego nie robi i wszystkich zadziwia, grając najlepszy futbol w Polsce.

– Myślę, że to efekt dobrze przepracowanego zgrupowania w Turcji. Widać, że zespół jest bardzo dobrze przygotowany do rozgrywek. Za to należą się gratulacje trenerowi Mamrotowi, tym bardziej, że to był jego pierwszy prawdziwy okres przygotowawczy z tą drużyną – przyznaje Jacek Bayer.

Patrząc na to, jak białostoczanie przewyższają obecnie ligowych rywali, wielu ekspertów zastanawia się, czy taką wysoką formę da się utrzymać przez dłuższy czas.

– Osobiście nie spodziewam się jakiegoś wielkiego kryzysu po Jagiellonii w kolejnej części sezonu, ale piłka nożna jest takim sportem, że po drodze może oczywiście zdarzyć się jakiś słabszy mecz, albo zabraknie łutu szczęścia, żeby wygrać. Na razie jednak nic nie wskazuje, żeby coś złego miało się wydarzyć – zaznacza Bayer.

Były reprezentant Polski zwraca uwagę na to, że choć jagiellońska kadra jest szeroka, to trener jak na razie ogranicza się do tych samych zawodników.

– Trener Mamrot od kilku meczów stawia praktycznie na tę samą jedenastkę, ale trudno mu się dziwić, bo nie ma sensu zmieniać czegoś, co dobrze funkcjonuje. Nie chciałbym indywidualnie nikogo wyróżniać, bo zawsze staram się oceniać zespół jako całość, ale na pewno jest kilku graczy, którzy prezentują się teraz lepiej niż jesienią, jak choćby Martin Pospisil, po którym wcześniej było widać, że ma umiejętności, ale dopiero w tej rundzie regularnie je pokazuje – tłumaczy Bayer.

Wydaje się też, że na wyższy poziom wznieśli się Przemysław Frankowski oraz Taras Romanczuk. Ostatnio trwa niemal narodowa debata na temat powołania tego ostatniego do reprezentacji Polski, a to ze względu na fakt niedawnego nadania mu obywatelstwa naszego kraju.

– Moim zdaniem Romanczuk wiosną tylko utwierdza w przekonaniu, że jest w gronie trzech najlepszych defensywnych pomocników w lidze, a biorąc pod uwagę wcześniejsze powołania selekcjonera Adam Nawałki myślę, że w pełni zasługuje, by go sprawdzić w kadrze – uważa Bayer. – Martwi mnie tylko taki szum wokół niego i mam nadzieję, że ten chłopak jest na tyle odporny psychicznie, że będzie potrafił odciąć się od tego wszystkiego i skupić na grze. Jak na razie wychodzi mu to znakomicie i oby tak dalej – dorzuca.

Nasz rozmówca odniósł się też do tematu bliskiego jego sercu, czyli pozycji napastnika w białostockim klubie. Wiosną na szpicy najczęściej występuje Słoweniec Roman Bezjak. Mniejszą rolę zaczyna pełnić natomiast Cillian Sheridan, który jest rezerwowym.

– Jestem ciekaw, czy trener Mamrot rozważa grę ich obu na boisku, bo to mogłoby wyglądać ciekawie – zastanawia się Bayer.
– Co do Bezjaka, to widać, że jest bardzo dobrym piłkarzem, ze sporym doświadczeniem. W każdym meczu dochodzi do dwóch, trzech sytuacji strzeleckich, umie znaleźć się w polu karnym i potrafi grać dla zespołu. Dlatego fakt, że posadził Sheridana na ławkę nie dziwi. Nie zapominajmy, że jest jeszcze Karol Świderski, który świetnie pełni rolę dżokera. Ogólnie, siła ognia białostoczan jest bardzo duża i chyba o to chodzi – podkreśla były napastnik Jagi.

Żółto-czerwoni w niedzielę zmierzą się w Poznaniu z Lechem i będą chcieli potwierdzić mistrzowskie aspiracje.

– Presja będzie zdecydowanie po stronie Lecha, który gra u siebie, a oczekiwania kibiców w Poznaniu są bardzo duże. Dodatkowo jeśli gospodarze nie wygrają, to tak jakby powoli wypisywali się z wyścigu o tytuł. W tym upatruję też szansy Jagiellonii, która jest w dobrej formie i ze spokojem podejdzie do tego meczu – kończy Bayer.

[xlink]965fd551-3266-6639-a73e-ebf566ea584d,ba05efdb-fa3c-35df-11c5-7185c5fd42ff[/xlink]


Polecamy