Teodorczyk: Na ławce nie było mi wesoło
- Szukałem miejsca do strzału i chyba dobrze wybrałem. Cieszy przede wszystkim to, że okazała się na wagę zwycięstwa i rozpoczynamy rozgrywki od zapisania sobie trzech punktów - mówi Łukasz Teodorczyk, napastnik Lecha Poznań.
Soczi 2014 - skoki narciarskie: Polska drużyna w akcji! Poznaj całą ekipę [ZDJĘCIA]
Zaliczył Pan prawdziwe wejście smoka, strzelając kapitalnego gola. Czy wcześniej trochę się Pan denerwował siedząc na ławce rezerwowych?
Nerwów nie było, ale oczywiście nie było mi z tego powodu wesoło, bo po to trenuję, by grać. Ale tak zdecydował trener, a ja muszę się tej decyzji podporządkować i gdy wejdę już na boisko, zrobić to, co do mnie należy i pokazać, że nie zasługuję na to, by siedzieć na ławce rezerwowych.
Bramka palce lizać! Czuł Pan satysfakcję, gdy piłka znalazła się w siatce?
Szukałem miejsca do strzału i chyba dobrze wybrałem. Cieszy przede wszystkim to, że okazała się na wagę zwycięstwa i rozpoczynamy rozgrywki od zapisania sobie trzech punktów.
Szkoda, że nie pojedzie Pan w piątek do Szczecina. Czwarta żółta kartka, eliminuje Pana z kolejnego meczu.
Tak, to przykra dla mnie informacja. Miałem już trzy żółte kartki, więc raczej spodziewałem się, że prędzej czy później będę musiał pauzować. Przy moim agresywnym stylu gry to raczej niemożliwe, bym wytrzymał do końca rozgrywek bez żółtego kartonika. Muszę odpokutować karę, mam nadzieję, że moja absencja nie będzie miała znaczenia w kolejnym meczu.
Dla kogo była "kołyska"?
Dla Dimy Injaca i Darka Motały.