Szymon Pawłowski: Przespaliśmy pierwszą połowę
- Ten mecz można było wygrać, co pokazała druga połowa, w której nie brakowało nam okazji do zdobycia bramek - przyznał Szymon Pawłowski, skrzydłowy Lecha Poznań.
fot. GRZEGORZ DEMBIŃSKI/POLSKA PRESS
Po meczu ze Śląskiem opuszczaliście murawę w marsowych nastrojach. Remis we Wrocławiu to powód do rozpaczy?
Wiemy, że nasza sytuacja nie jest dobra. Jechaliśmy do Wrocławia po trzy punkty, to się nie udało i niestety znów straciliśmy dwa. Wszystko przez to, że przespaliśmy pierwszą połowę. Ten mecz można było wygrać, co pokazała druga połowa, w której nie brakowało nam okazji do zdobycia bramek.
Właśnie za pierwszą połowę powinniście się uderzyć w pierś?
Na pewno mogliśmy wyjść wyżej i agresywniej, przez to stworzylibyśmy sobie więcej okazji do zdobycia bramek. Dopiero po zmianie stron więcej naszych zawodników chciało grać w piłkę i się pokazywało do gry.
Żal, że nie udało się zwyciężyć jest tym większy, że ewentualna wygrana pozwoliłaby zniwelować przewagę Śląska w tabeli.
Oczywiście. Była okazja wygrać, co do tego nie ma wątpliwości. Punkty są nam potrzebne, bo w tej chwili mamy ich tylko dziesięć.
Zaraz po strzeleniu wyrównującej bramki nie cieszyliście się zbyt długo, a od razu zabraliście piłkę na środek boisk. Drużyna zmieniła się pod względem mentalnym?
Wszystko determinuje nasza sytuacja w tabeli. Chcemy zwyciężać i piąć się w górę tabeli. Dlatego też wynik 1:1 nas nie satysfakcjonował, zależało nam, by grać została wznowiona jak najszybciej.