menu

Szybka kontra vol2: Ośmieszony przez Barcelonę

Logowanie

Zaloguj >

Komentarze (5)

  • Piastunka
    13 marca 2013, 17:20

    "Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe." Nawet to, że "niemożliwe" stanie się w meczu w którym Barcelona udziału nie bierze. Czytałam pierwszą kontrę na ten temat i mocno wątpiłam w te słowa. Właściwie nawet poirytował mnie styl tamtejszego tekstu, ponieważ wynikało z niego, że autor jest Bogiem i wie, co będzie. Odrobienie tych strat było było według mnie całkiem prawdopodobne. Przecież to aż 90 minut. A bardzo trudno jest zgadnąć w jakiej formie będzie dana drużyna. Przecież każda passa ma swój koniec, który musi w końcu nastąpić. W każdym razie, dobrze, że pojawiła się ta korygująca kontra. I proszę pamiętać o tym, że w sporcie zawsze wszystko jest możliwe.

  • Maciej Frelek
    13 marca 2013, 01:28

    "On tych argumentów, w dzisiejszym spotkaniu, po swojej stronie, miał okrągłe zero. Zresztą jak cała drużyna Milanu." - kontra dla Milanu przy stanie 1:0, piłkarz wychodzi sam na sam, futbolówka trafia w słupek. Barca przy 1:1 stanęłaby przed większą presją, Milan zyskuje wigor po strzelonej bramce i przechodzi dalej, co zwolniłoby Cię od napisania tego. "Nauczyłem się dzisiaj, że zadzierać mogę z każdą drużyną na tej planecie. Z każdą, tylko nie Barceloną. " - No tak, po kolejnych tego typu historiach pozostanie Ci tylko dopisywanie klubów do listy. Czy według Ciebie tylko Barcelona potrafi odrabiać straty?

  • Maciej Frelek
    13 marca 2013, 01:28

    "[...]Pozostaje mi w tym miejscu przeprosić fanów FC Barcelony w imieniu swoim, a także wielu, jeszcze bardziej znakomitszych dziennikarzy.." - jaki wniosek z tej wypowiedzi? Taki, iż Sebastian Czapliński znakomitym dziennikarzem jest! Znakomitym zwie się ten, który obejrzał mecz Barcelony B i na jego podstawie wywnioskował, że Milan powinien już myśleć o kolejnym rywalu w LM.

  • pawel.wisssnia@...
    13 marca 2013, 00:05

    W pierwszym artykule zastanawiałem się co autor pieprzy... jakieś kaskady, bogowie Re, próba bycia zabawnym na siłę. "Statystyki także są ciosem dla piłkarzy „Blaugrany”. Nigdy w historii Champions League, nie zdarzyło się, aby zespół, który przegrał pierwsze wyjazdowe spotkanie 0:2, awansował do dalszej fazy rozgrywek. " Jak już w historią i statystykami wyjeżdżamy to przypominam, że np. w 2004r Milan po pierwszym meczu z Deportivo miał zaliczkę 4:1 i mimo to odpadł po dwumeczu. Nie wiem więc skąd to zwątpienie w "boską" Barcelonę, która musiała odrobić tylko 2 bramki. Czytanie o dziwkach i gangbangach na tej stronie mnie osobiście zaskoczyło. Aż musiałem sprawdzić czy z rozpędu nie zacząłem czytać komentarzy gimbazy... Mimo to szacunek za posypanie głowy popiołem.

  • Paulik
    12 marca 2013, 23:45

    Po tym tekscie, zyskałeś mój ogromny szacunek! Jeden z niewielu piszących, który potrafi przyznać się do błędu. Szacunek!