Szpital przy Bułgarskiej. Sześciu piłkarzy kontuzjowanych na mecz z Ruchem
Sześciu zawodników musiał zostawić w domu trener Lecha Poznań Jan Urban. - W autobusie do Chorzowa jest dużo miejsca. Możemy zabrać nawet kilku dziennikarzy - próbował żartować na konferencji prasowej przed sobotnim meczem z Ruchem, szkoleniowiec Kolejorza. Największym osłabieniem jest brak liderów: Szymona Pawłowskiego oraz Karola Linettego.
fot. Waldemar Wylegalski
Karol Linetty ma złamane żebro. Kontuzji doznał w meczu z Jagiellonią. Potem jednak grał przeciwko Górnikowi oraz Cracovii. Podejrzewano pęknięcie żeber, dlatego reprezentant Polski brał środki przeciwbólowe.
- Sytuacja jest dość specyficzna, bo początkowo badania nie wykazywały nic poważnego. Problem się jednak pogłębił - mówi Jan Urban. Trener pytany czy wbrew zaleceniom lekarzy, namawiał Linettego do gry w ważnych meczach, zdecydowanie zaprzeczył. - Nigdy nie wypuściłbym na boisko zawodnika ryzykując jego zdrowie. Bywają natomiast momenty, w których trudno tak naprawdę ocenić czy ktoś może zagrać, czy nie - zaznaczył Urban.
Szymon Pawłowski przeszedł natomiast zabieg złamanej kości twarzoczaszki. - Czekamy na rozwój sytuacji i informacje o tym jak Szymon się będzie czuł. Jeśli nie będzie odczuwał bólu to pierwsze treningi indywidualne rozpocznie nie wcześniej niż za dwa tygodnie - mówi klubowy lekarz dr Paweł Cybulski. - Teraz dla niego najważniejszy jest odpoczynek i powrót do zdrowia - podkreśla lekarz, który zaznacza, że Pawłowski cały czas jest pod kontrolą chirurga szczękowego.
Ten też podejmie decyzje o terminie powrotu piłkarza do treningu indywidualnego. Decydująca konsultacja z chirurgiem jest zaplanowana za dwa tygodnie. Wtedy też skonstruowana zostanie specjalna maska dla piłkarza. - W jej przygotowaniu pomogą nam chirurdzy szczękowi, ale to nastąpi też nie wcześniej, niż za dwa tygodnie - zaznacza na klubowej stronie dr Cybulski.
Do Chorzowa nie pojedzie też Kamil Jóźwiak. Młody skrzydłowy był ostatnio rezerwowym i spisywał się lepiej niż poprawnie. - Ma problemy z plecami. Być może na tabletkach byłby do dyspozycji. Poza tym ma infekcję i złapał temperaturę - mówi trener Jan Urban.
W Poznaniu zostali też bramkarz Mateusz Lis, Marcin Robak oraz Nicki Bille Nielsen. Duńczyk na szczęście szybko wraca do zdrowia i jest to jedyna dobra informacja od sztabu medycznego. - Dopadła go infekcja przez co znów nie może trenować. Myślę, że wróci do zajęć w poniedziałek. Czy będzie gotowy na mecz z Legią? Przede wszystkim musi być w formie. Nie powołam go nawet do meczowej 18 jeśli nie będę pewien, że może nam w jakiś sposób pomóc – stwierdził Jan Urban.