menu

Szef Komisji Licencyjnej: Ruch spłacił należności dzięki transferowi Grabary [ROZMOWA]

3 lutego 2016, 10:36 | Rafał Musioł/Dziennik Zachodni

Krzysztof Sachs, szef Komisji Licencyjnej, mówi nam dlaczego Ruch Chorzów stracił punkt i czy może stracić kolejny.

Trening Ruchu Chorzów
Trening Ruchu Chorzów
fot. Lucyna Nenow/Polska Press

Mecz Górnik - Ruch 21 lutego: Bilety na Wielkie Derby Śląska z szalikiem

Ruch Chorzów poinformował, że złożył odwołanie od decyzji Komisji Licencyjnej, która pod pana przewodnictwem odebrała mu jeden punkt. Widział pan już to pismo?
Tak, potwierdzam, że wpłynęło do Komisji i miałem okazję się z nim zapoznać. Podobnie jak z pismem Lechii Gdańsk.

Jak ocenia pan szansę na zmianę decyzji?
Nie mogę ferować wyroków przed posiedzeniem Komisji, mogę tylko mówić o faktach. A te wyglądają tak, że Ruch przyznał, iż nie dotrzymał terminów, czyli nie uregulował do 30 listopada należności powstałych przed 30 czerwca. Argumentuje taki stan rzeczy czynnikami niezależnymi od klubu, ale przecież nie zmienia to wymowy faktów. Wiemy, że chorzowianie czekali na pieniądze z Liverpoolu za Kamila Grabarę i dzięki nim uregulowali zaległości, jednak daty są oczywiste.

Na czym więc Ruch opiera swoje odwołanie?
Podobnie jak Lechia uważa karę za niewspółmierną do winy i chciałby, aby ją złagodzono.

Kiedy zapadną ostateczne decyzje?
W najbliższych dniach, a może nawet godzinach. Chcemy, by piłkarze rozpoczynając rundę wiosenną wiedzieli, w jakiej są sytuacji w tabeli. Proszę zwrócić uwagę, że to pierwsza taka ingerencja w czasie rozgrywek, poprzednie miały miejsce przed ich rozpoczęciem. Dlatego jednak wyznaczyliśmy takie właśnie terminy spłat, by wszystko było jasne przed pierwszymi wiosennymi meczami.

W państwa decyzji była jeszcze mowa o groźbie utraty przez Ruch drugiego punktu.
Wszystko wskazuje na to, że kolejna sankcja nie będzie potrzebna. Z pisma Ruchu wynika, że należności, zapewne dzięki transferowi Grabary, zostały spłacone 27 stycznia, a więc dwa dni po decyzjach Komisji. Taki rozwój wydarzeń pokazuje zresztą skuteczność naszych działań. Już w ubiegłym roku głośno uprzedzaliśmy, że karą za niespłacone zobowiązania będzie odbieranie punktów. Pierwsze takie przypadki miały miejsce przed obecnym sezonem - Górnik Zabrze i Wisła Kraków rozpoczęły go z poziomu minus jeden, teraz ukaraliśmy Ruch i Lechię Gdańsk, ale widać, że taka bolesna sankcja ma to także wymiar edukacyjny, bo kluby rzeczywiście spłacają zobowiązania najszybciej jak mogą, chociażby po to aby, jak właśnie Ruch, uniknąć kolejnej straty.

Komisja wszczęła też postępowanie wyjaśniające w związku z podejrzeniem przekroczenia przez chorzowian nałożonego na nich w maju 2015 r. ograniczenia płacowego.
Przyznam się, że ta sprawa mocno mnie zaskoczyła. Na tej płaszczyźnie nasza współpraca układała się bardzo dobrze, bo chociaż Ruch ma duże problemy finansowe, to pod tym względem był uczciwy. Nawet w przypadku podpisywania jednego z kontaktów zwracał się do nas o analizę, czy ten jednostkowy przypadek nie wpłynie na całość oceny.

Czytając ten punkt miałem przed oczami 263 tysiące złotych, czyli karę nałożoną za takie samo przewinienie na Górnika Zabrze.
Tutaj kwestia jest bardziej skomplikowana i niejednoznaczna. Klub tłumaczy rozbieżność w swojej i naszej ocenie procedurami księgowania, różnicą wynikającą z zapisywania zobowiązań i rezerw. Zanim wydamy decyzje musimy otrzymać opinie biegłych. Ale nie można wykluczyć, że Ruch rzeczywiście jest niewinny.

Dziennik Zachodni


Polecamy